Hej ;) Dzisiaj recenzja kremu, który kupiłam kilka tygodni temu i którego od dawna byłam ciekawa. Nie mogłam się zdecydować, którą wersję kremu wybrać, w ostateczności padło na odżywczy krem-balsam 24 godziny nawilżenia przeznaczony dla cery suchej i bardzo suchej.
POJEMNOŚĆ, DOSTĘPNOŚĆ, CENA: Jeśli obserwujecie mnie na instagramie to pewnie wiecie, że swój krem kupiłam w Biedronce, zapłaciłam około 5,50 zł. Oczywiście są one dostępne w różnych drogeriach i na pewno w aptekach, ale w dużo wyższej cenie! Nie pamiętam dokładnie, ale chyba w Rossmannie widziałam go za 13 zł, co moim zdaniem jest bardzo dużo, tym bardziej, że krem ma tylko 50 ml. Wiem, że za taką cenę bym go nie kupiła, ale za 5,50 zł grzechem było nie skorzystać ;)
KILKA SŁÓW OD PRODUCENTA:
OPAKOWANIE, KONSYSTENCJA: Krem zapakowany jest w papierowe pudełeczko, natomiast tubka jest wykonana z miękkiego plastiku, zamykana na "klik". Niestety jak widać jest nieszczelna, ponieważ się nie domyka, ale możliwe, że tylko ja trafiłam na takie feralne opakowanie.
Konsystencja kremu jest dość gęsta, ale nie ma problemu z wyciśnięciem go z opakowania. Pod wpływem ciepła palców staje się bardziej płynna i bez problemu można rozprowadzić krem na twarzy.
ZAPACH: Krem ma dość intensywny zapach, który trudno mi do czegoś porównać, ale jest on dość sztuczny i perfumowany. Niby mi się podoba, ale czasami jest dla mnie za bardzo duszący i męczący, gdy nakładam go na swoją twarz. Na szczęście po rozprowadzeniu go na buzi, jest mniej wyczuwalny, a po chwili staje się neutralny. Mimo to wolałabym, aby zapach był łagodniejszy.
DZIAŁANIE, WYDAJNOŚĆ: Jeśli chodzi o wydajność to nie jest najgorzej, używam go już jakiś czas i mam jeszcze ponad połowę opakowania. Przyczynia się do tego zbita konsystencja.
Krem nakładam na buzię tylko na dzień, lub pod makijaż (w tym przypadku sprawdza się całkiem nieźle), na noc wolę używać innych kremów. Krem nawet w porządku nawilża, chociaż szczerze powiedziawszy spodziewałam się czegoś lepszego, niestety największy minus jaki zauważyłam to trochę zapchana twarz. Nie wiem czy dobrze to określam, ale czuję, że skóra na mojej twarzy ciężej oddycha, jest taka nienaturalna i obca. Krem nie spowodował u mnie pogorszenia się stanu mojej cery, dlatego ciągle mam mieszane uczucia co do niego.
SKŁAD: Jak się domyślam Was nie zachwyca, jest długi i jak dla mnie bliżej nieokreślony, ponieważ ciężko mi idzie odczytywanie składów. Pokazuję Wam go żebyście wiedzieli z czym macie do czynienia, jak możecie przybliżcie mi go trochę, lub powiedźcie czy jest bardzo tragicznie, czy wręcz przeciwnie ;)
MOJA OPINIA: Ostatecznie stwierdzam, że krem nie jest najgorszy, ale zdecydowanie miałam okazję używać lepszych. Jak na razie jestem na etapie poszukiwania tego idealnego. Jak na noc potrafię dobrać sobie odpowiedni krem, tak na dzień wręcz odwrotnie. Po niezbyt udanej przygodzie z kremami Ziaja nie natrafiłam jeszcze na taki przy, którym zostałabym na dłużej. Mimo wszystko nie żałuję, że kupiłam Hydra Adapt i nie wykluczam, że jeszcze kiedyś po niego sięgnę, lub po którąś jego siostrę ;)
Lubicie kremy Garniera? Miałyście którąś z wersji Hydra Adapt? ;)
Proszę Was również polećcie mi jakiś dobry i niedrogi krem na dzień ;)
kurczaki...szkoda, że ma taki, a nie inny skład. Boję się, że nabawiłby mnie niespodzianek. Mam to samo z kremem na dzień, na noc używam z Nivea (o dziwo, sprawdza się!) ale na dzień nadal szukam...
OdpowiedzUsuńRównież często używam Nivea na noc ;) Gdy potrzebuję czegoś lżejszego sięgam po inne kremy, ale Nivea jest niezastąpiony ;)
UsuńTo prawda :) próbowałam kiedyś zastąpić Nivea kremem Bambino i tamten okazał się za ciężki... jednak klasyk :)
UsuńMialam pomarańczową wersję i była okropna... Zakup kremu z alkoholem w składzie byl dużym bledem...
OdpowiedzUsuńNie strasz mnie ;( teraz się zastanawiam czy powinnam go dalej używać...
UsuńKrem mnie nie zachęca do testów, zostanę przy moim ulubieńcu. Ale pewnie za taką cenę też bym się skusiła ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Podziel się ze mną swoim ulubieńcem ;)
UsuńMiałam ten pomarańczowy był ok
OdpowiedzUsuńTen konkretny co prawda nie jest dla mojej cery, ale ogólnie jakoś te kremy mnie nie kuszą.. Nie wiem dlaczego, chyba przestawiłam się na bardziej naturalne kremy:)
OdpowiedzUsuńMi się wydaje że nie ma tragedii, jest shea, są olejki i ekstrakty. Ale ja ogólnie nie lubię garnierów, nivei i innych drogeryjnych cudów do buzi :P
OdpowiedzUsuńChciałam go kiedyś kupić, ale jakoś się powstrzymałam...
OdpowiedzUsuńJa się czaję na wersję matującą. Też mam tak, że krem na dzień ciężko mi dobrać, nie każdy nadaje się pod podkład mineralny, którego używam.
OdpowiedzUsuńMam wersję zieloną czyli sorbet i strasznie się zawiodłam. Nie matuje, zapycha i śmierdzi alkoholem.
OdpowiedzUsuń