piątek, 27 czerwca 2014

Haul kosmetyczny czerwiec - Rossmann, Super-pharm, Avon, Biedronka.

Tak jak wspominałam ostatnio, przychodzę do Was dzisiaj z haulem kosmetycznym ;) Będą to zakupy z czerwca i chyba końcówki maja. Miałam mieć szlaban, ale nie wyszło, zakupy zawsze poprawiają mi humor i dają przecież tyle radości ;) No i te promocje...
Chyba nie najlepszym pomysłem było robić zdjęcia pod światło, no ale cóż.

Tutaj znajdują się produkty z Rossmanna, Super-pharm, Biedronki i nie tylko, które pokrótce przedstawię poniżej.


Moje 2 ostatnie zamówienia z Avonu :


Skusiłam się na dwa PŁYNY DO KĄPIELI O ZAPACHU KONWALII I ARBUZA, a także na nowy ŻEL POD PRYSZNIC REFLECTION. Kupiłam ponownie KREM KOLORYZUJĄCO-NAWILŻAJĄCY NA DZIEŃ Z SPF 20, który użyłam 1 raz (ponieważ mam w użyciu jeszcze wcześniejsze opakowanie), a pod światło dobrze widać ile go jeszcze zostało. Avon coraz bardziej oszukuje swoich klientów, to nie 1 raz kiedy w opakowaniu jest mało produktu, zauważyłam że w perfumach i mgiełkach, również żerują, a ceny tylko rosną. Skusiłam się również na BALSAM Z BETA-KAROTENEM PRZYŚPIESZAJĄCY I WZMACNIAJĄCY OPALENIZNĘ, na PLASTRY OCZYSZCZAJĄCE W ŻELU, KREM MATUJĄCY BB Z SPF 15, PEELING DO STÓP SORBET Z PAPAI, piękny CZERWONY LAKIER, który możecie zobaczyć na moich paznokciach na INSTAGRAMIE, na nową ZALOTKĘ i trochę biżuterii, kolczyki kupiłam sama, zaś 2 większe opakowania dostałam w ramach programu dla konsultantek, po spełnieniu wymagań kampanii. 


Następnie Biedronka :  


Tak wiem, miałam postanowienie nie kupować przez ten miesiąc żadnego produktu do włosów, ale pomyślcie sami, odżywka z Garniera kosztuje normalnie około 7-8zł, a w Biedronce za cenę 9,99zł mamy odżywkę razem z szamponem! Nie mogłam się więc nie skusić na SZAMPON I ODŻYWKĘ GARNIER ULTRA DOUX z olejkiem awokado i masło karite. Specjalnie nie rozpakowałam jeszcze tego zestawu, żeby trzymać się najpierw zużywania napoczętych już kosmetyków. Kupiłam również kultowy już PŁYN MICELARNY Z BEBEAUTY, ponieważ wcześniej nie miałam okazji go wypróbować i ŻEL-KREM ŁAGODZĄCY z tej samej serii. Tak długo się powstrzymywałam od zakupu MASŁA I PEELINGU DO CIAŁA Z BIELENDY, że jak zobaczyłam cenę 3,99zł za sztukę w końcu nie wytrzymałam i kupiłam, na razie czekają w kolejce. Tak samo było z PĘDZLAMI, ale cieszę się że i ja je mam ;)


Rossmann, Super-pharm, apteka Mediq : 


W Super-pharm na promocji kupiłam moją pierwszą MASKĘ Z BIOVAXU KERATYNA + JEDWAB, do której dołączony był czepek, z którego teraz namiętnie korzystam i BABYLIPS Z MAYBELLINE, której kolor jakoś niezbyt mi odpowiada. Jak mogliście już zauważyć na moim instagramie w Rossmannie kupiłam ŻEL POD PRYSZNIC Z ISANY, których nigdy za dużo ;D ODŻYWKĘ REGENERACYJNĄ Z GLISSKURA i POMADKĘ OCHRONNĄ Z ALTERRY, którą już jakiś czas temu kupiłam, ale oddałam ją mamie i przez ten czas nigdy nie mogłam na nią trafić, zawsze w sklepie były pustki, aż w końcu się udało! Kupiłam jeszcze drugie opakowanie ODŻYWKI JANTAR na promocji 8,99zł w aptece Mediq.


Blog Agi, Allegro :



U Agi z bloga agnieszkabloguje na wyprzedaży kosmetyków kupiłam BIAŁY LAKIER GOLDEN ROSE, na który od dawna miałam chrapkę i WYPIEKANY RÓŻ Z LOVELY z serii limitowanej, dostałam od Agi również CIEŃ Z PIERRE RENE ;) Na Allegro wylicytowałam BŁĘKITNY LAKIER Z MARY KAY i JEDWAB W PŁYNIE Z GREEN PHARMACY, który pokochałam od 1 użycia i używam go obecnie po każdym umyciu włosów. 

Na dzisiaj to tyle, jak widać ciężko jest mi się powstrzymać od ciągłego kupowania, ale w poprzednim poście możecie zobaczyć, że żaden kosmetyk się u mnie nie zmarnuje ;) Do następnego! ;))

środa, 25 czerwca 2014

Projekt denko - wykończeni 5 / maj - czerwiec '14.

Mamy już prawie koniec miesiąca, więc pokażę Wam dzisiaj moje zużycia z maja i z czerwca ;) Ten miesiąc był bardzo ciężki, co weekend byłam w Krakowie, miałam mnóstwo zaliczeń i egzaminów na uczelni. Nareszcie mam upragnione wakacje, tak bardzo się cieszę ;)

Oto produkty, które udało mi się wykończyć ;)


KOSMETYKI DO WŁOSÓW:



Szampon i odżywka intensywna odbudowa, włosy suche lub zniszczone - TIMOTEI. Szampon moim zdaniem był beznadziejny i tak jak wspominałam w ostatnim denku nabawiłam się przez niego okropnego łupieżu. Odżywka sprawdziła się u mnie dużo lepiej, włosy były miękkie i wygładzone, mimo to bardzo się zraziłam do tej firmy i nie kupię ponownie ich produktów. 

Moja ocena : szampon 1/6, odżywka 3,5/6.

Odżywka do włosów i skóry głowy - JANTAR. Miałam zrobić post podsumowujący moją kurację z tą wcierką, ale jeszcze się z tym wstrzymam, ponieważ w lipcu chcę ponownie zacząć ją stosować. Producent po 3 tygodniach zaleca zrobić kilkudniową przerwę, ja z braku czasu zrobiłam ponad miesięczną! Mimo to jak na razie jestem zadowolona z jej efektów i jedyne co mi w niej przeszkadza to dozownik. Mam już kolejne opakowanie i zapewne jeszcze nie raz kupię ją ponownie

Moja ocena 5,5/6.

Szampon nadający połysk morela i pszenica, do włosów pozbawionych blasku i łamliwych - ALTERRA. Bardzo fajny szampon, świetnie się sprawdza przy zmywaniu olejków i domowych maseczek. Ma przyjemny skład, zapach i odpowiednią konsystencję. Jak dla mnie jest lepszy od Babydream, ponieważ nie pląta aż tak włosów, chociaż ja i tak po każdym umyciu nakładam odżywkę/maskę. Kupiłam już nowe opakowanie, tym razem wersję granat aloes. 

Moja ocena 6/6.

Odżywka dla każdego rodzaju włosów - AVON NATURALS. Zużyłam ją w końcu żeby dłużej nie zalegała. Mało treściwa, zbyt rzadka - przez co mało wydajna, taka byle jaka. Nie kupię jej ponownie, ponieważ nie wpłynęła w żaden sposób na moje włosy i nie było w niej nic co bym polubiła.

Moja ocena 1/6.

KOLORÓWKA - KOSMETYKI DO TWARZY:


Maskara podkręcająca i unosząca rzęsy - LOVELY PUMP UP. Ostatnio bardzo głośno jest o tej maskarze, ale coraz częściej słyszę nie tylko dobre opinie na jej temat. Podobno sprawia, że rzęsy po niej wypadają, ale ja nie zauważyłam tego u siebie. Ładnie wydłuża, podkręca i nie osypuje się, za cenę około 10 zł jest na prawdę niezła i ja byłam z niej zadowolona. Jedynie zauważyłam, że czasami skleja rzęsy, gdy przesadzimy z jej ilością. Zapewne kupię ją ponownie

Moja ocena 5/6.

Korektor - FM (niestety napisy się zamazały i nawet nie wiem jaki to odcień). To jedyny produkt tej firmy jaki mam, ale byłam w niego zadowolona i żałuję że się już skończył. Bardzo wygodny w nakładaniu (aplikator-pędzelek), nieźle kryjący sińce pod oczami. To był chyba najlepszy korektor pod oczy jaki miałam (choć nie mam za dużego doświadczenia w tym temacie :)). Gdy będę jeszcze miała okazję, to kupię go ponownie

Moja ocena 5,5/6.

Próbka - AVON FLEUR. Mam jeszcze jedną w zapasie, ale już wiem, że nie kupię pełnowymiarowego flakonu, ponieważ jakoś szczególnie mnie ten zapach nie zauroczył, zauważyłam również, że zbyt długo się nie utrzymuje. 

Moja ocena 3/6.

KOSMETYKI DO CIAŁA:


2 żele pod prysznic : owoc granatu i mango, soczysty arbuz - AVON. Jak już wiecie uwielbiam te małe żele, ponieważ często śpię poza domem i są dla mnie świetnym rozwiązaniem. Obydwa pachną cudownie (granat z mango chyba jednak zwycięża w tym duecie), dobrze się pienią, są w miarę wydajne i nie wysuszają mojej skóry. Mam już kolejny żel z tej serii i na pewno kupię je ponownie

Moja ocena 6/6.

Żel pod prysznic - FA. Już Wam o nim pisałam w ulubieńcach i nie zmieniłam zdania, jest cudowny <3 Już chcę kupić kolejne opakowanie

Moja ocena 6/6.

Balsam do ciała słodkie trufle i migdały - SWEET SECRET. Szczerze mówiąc miałam go już długi czas i jakoś niechętnie wróciłam do jego używania. Kupiłam go w duecie z peelingiem, który kiedyś również pojawił się w denku i nadal mam mieszane uczucia do tych kosmetyków. W ich przypadku chodzi głównie o zapach niż o samo działanie, chociaż jak mam wybierać to balsam był lepszy niż peeling, ale nie wiem czy kupię go ponownie.

Moja ocena 4/6. 

Antycellulitowy brązujący balsam do ciała - EVELINE. Ostatnio pokazywałam Wam serum wyszczuplające z Eveline, teraz przyszła pora na balsam brązujący. Moim zdaniem nie wyróżnia się niczym na tle innych balsamów tego typu. Nadaje niby delikatny kolor naszej skórze, ale gdy nakładamy już kolejną warstwę to skóra nie jest brązowa, a żółto-pomarańczowa, co mi strasznie przeszkadza. Poza tym często zostawia plamy i śmierdzi, zapach ten zostaje na długo na ubraniach i pościeli. Nie kupię go ponownie, znalazłam chyba innego ulubieńca w tej dziedzinie.

Moja ocena 2/6.

Płyn do kąpieli soft pink - AVON. O mamo! Jak ja uwielbiałam ten płyn, nie wiem czemu nie pokazałam Wam go w ulubieńcach. Pachnie tak cudownie i robi świetną pianę, która nie znika po kilku minutach. Wystarczył mi na kilka długich kąpieli i żałuję, że się skończył :( Szkoda, że jest taki malutki (250ml) i kosztuje ok 10zł. Na pewno kiedyś kupię go ponownie, bo kocham ten produkt!

Moja ocena 6/6.



Pora na kremy do rąk, bez których ani rusz! 1 z nich to krem do rąk i stóp z ekstraktem z lilii wodnej - AVON PLANET SPA. Szczerze mówiąc zawiodłam się na tym kremie. Używałam go tylko do rąk i myślałam, że dorówna temu z masłem shea (w podobnym opakowaniu, tylko z jaśniejszą etykietą). Zapach był dość męski, przypominał mi męskie perfumy/wodę po goleniu, co mi w sumie nie przeszkadzało, ale działanie było słabe. Pozostawiał na dłoniach lepką warstwę i nawilżał tylko chwilowo, gdy umyłam ręce to były suche i ściągnięte, jakbym już dawno ich nie nawilżała. Niestety nie kupię go ponownie

Moja ocena 2/6.

Drugi krem to regenerująco-odżywczy krem do suchych rąk - AVON. Niestety jak w poprzednim przypadku działał podobnie. Przede wszystkim słabo nawilżał, a sam zapach z czasem był już dla mnie duszący i męczący. Również nie kupię go ponownie, znalazłam swój ideał, o którym opowiem Wam w ulubieńcach lipca ;)

Moja ocena 2/6.


Planowałam coś zrobić z moim kolorem włosów i na początek zdecydowałam się na szamponetkę średni brąz - PALETTE. Nie był to chyba najlepszy wybór, bo szampon ten niby pokrył moje odrosty, ale rudawe pasma nadal są widoczne. Niestety 'zapach' dość długo utrzymywał się na włosach. Użyłam 2 saszetek i nie zauważyłam, aby jakoś drastycznie wpłynęły na moje włosy, może jedynie końce się trochę wysuszyły. Raczej nie kupię ponownie tych szamponetek, będę szukała czegoś lepszego.

Moja ocena 3,5/6.

Maseczka nawilżająca - RIVAL DE LOOP. 2x8ml za 0,99zł to całkiem dobra inwestycja ;) Tylko raz jej użyłam jako maseczki, czyli zostawiłam na twarzy dość grubą warstwę na 10-15 minut po czym wsmarowałam ją w buzię. Tak to zazwyczaj używałam jej jako zwykły krem na twarz i szyję. Całkiem przyzwoicie nawilżała, może nie był to dość długotrwały efekt, ale nie było źle, nie ściągała twarzy co również jest istotne. Całkiem prawdopodobne, że kiedyś kupię ją ponownie, to taka alternatywa dla maseczki z Ziaji. 

Moja ocena 5/6.



Na koniec muszę wspomnieć o moim must have, czyli dużych bawełnianych płatkach kosmetycznych, 1 są z Biedronki, 2 zaś z Rossmanna. Nie widzę różnicy między nimi, ale tych z Biedronki jest więcej i są tańsze. Odkąd kupiłam 1 opakowanie dużych płatków, nie wyobrażam sobie życia używając tych małych. Większe są bardziej praktyczne i wydajne. 1-2 płatki użyte z dwóch stron wystarczają na całkowite zmycie makijażu. Tak samo jest w przypadku zmywania lakieru z paznokci. Na sto procent kupię je ponownie

Moja ocena 6/6.


Na dzisiaj to wszystko ;) teraz biorę się za zużywanie kolejnych kosmetyków. Niedługo pokażę Wam moje nowości, czyli uzupełnianie braków i zapasów ciąg dalszy ;)

wtorek, 17 czerwca 2014

Mix zdjęć 5.

Mamy już połowę czerwca, więc wrzucam kolejny mix zdjęć ;) Zdjęcia pochodzą z połowy tego i poprzedniego miesiąca. Zapraszam Was również na mój INSTAGRAM, gdzie codziennie pojawia się coś nowego ;)


Jak zawsze pełno u mnie jedzenia i picia ;D

1/ W końcu wypróbowałam Arizonę! Mi bardziej posmakowała biała herbata ;) 2/ Szejk oreo <3 koniecznie spróbujcie! Obok Galerii Krakowskiej w budce Coffee Pleasure ;) 3/ Pyszne smakowe piwko nad Wisłą ;) 4/ Nowy smak Roko na ochłodę po uczelni.


Tak wiem, miałam być na diecie ;(

1/ Lody Oreo, spodziewałam się czegoś lepszego. 2/ Pyszne czekolady Ritter Sport od Teściowej ;) 3/ Mój ukochany wafelek <3 4/ Świętowanie urodzin mojego chłopaka ;)


1,2/ selfie muszą być ;D

Trochę nowości ;)

1/ Mini zakupy w Rossmannie. 2/ W końcu nie wytrzymałam i kupiłam duet arbuzowy z Bielendy i okulary w Biedronce. 3/ Przeceny w Super-pharm. 4/ Ostatnio ulubiony zapach, mój i Patryka ;)


1, 3/ Wygłupy z Dominikiem ;) 2/ Lubię to zdjęcie ;) spacer Dominika z kuzynką Jagodą. 4/ Część dobroci z Dnia Dziecka ;)


1,2 / Mani z ostatniego miesiąca ;)


1/ Ogromna kawa to u mnie podstawa ;) 2/ Chaber. 3/ Zakrzówek - czyli uroki nudy na Uczelni ;) 4/ Pyszne truskawki prosto z działki.



1/ Krótkie piaskowe pazury. 2/ Ja i On <3




piątek, 13 czerwca 2014

2w1 czyli moje ulubione vlogerki + ulubiona domowa maseczka.

Obecnie mam chwile dla siebie, bo mój mały łobuz śpi, więc siedzę z wielkim turbanem na głowie, a pod nim grzeje się domowa maseczka ;) Już kiedyś pokazywałam Wam mój przepis na taką maseczkę, ale obecnie go trochę podrasowałam i dopiero teraz jest idealny ;)

Do zrobienia maseczki potrzebuję:
- 2/3 żółtka jajka,
- 2/3 łyżki miodu,
- 2/3 łyżki olejku Babydream fur mama,
- jeśli mam w domu, to kilka kropel cytryny.

Zawsze robię ją na oko, jednych składników daje więcej innych mniej, ale taka ilość jest idealna dla mojej długości włosów, którą możecie zobaczyć w poprzednim poście :)

Gdy już nałożę maseczkę na włosy (czasami jest z tym ciężko, bo olejek i miód strasznie je sklejają i ciężko jest pokryć włosy dokładnie) nakładam wtedy czepek, który był dołączony do maski z Biovaxu. Następnie owijam włosy ręcznikiem i trzymam to wszystko na głowie około 2/3 godzin. Później myję włosy szamponem z Alterry czasami jeden raz, jeśli jest potrzeba to 2 razy. Na mokre włosy nakładam treściwą maskę, zazwyczaj jest to Kallos na minimum pół godziny/godzinę. Po spłukaniu maski na wilgotne włosy nakładam serum na końcówki, lub olejek arganowy. Nie suszę włosów, pozwalam im samym wyschnąć.

Jak widać cały zabieg trwa kilka godzin, ale uważam, że czasami warto zrobić coś dobrego dla swojej czupryny ;)

Przechodząc teraz do drugiego tematu tego postu, przedstawię Wam moje ulubione vlogerki ;) 
Jakiś czas temu w poście 25 faktów o mnie wspomniałam Wam, że to zrobię. Spędzam na YouTubie sporo czasu, ale jestem pewna, że większość z Was ma tak samo ;)
Oglądam tylko polskie dziewczyny, ale bardzo lubię te, które są z naszego kraju, ale mieszkają poza jego granicami. Miałam Wam pokazać 5 ulubionych dziewczyn, potem stanęło na 10, a w końcu wyszło mi 15! (tak trudno jest się zdecydować ;D).

Kończąc już te wywody, zaczynajmy!

Nr 1 : Dziewczyna od której wszystko się zaczęło ;D Hania z causeiloveu1, mimo że jest dużo młodsza ode mnie, ma w sobie to coś, co przyciąga i potrafi człowieka zaciekawić ;)



Nr 2 : Weronika Załazińska, jestem w niej zakochana po uszy! Jest tak radosna, optymistyczna, że zawsze jak ją oglądam to mam mega dobry humor ;)



Nr 3 : Michalina z mililook, jest przeurocza, prześliczna i mega profesjonalna ;)



Nr 4 : Ala z alissvlogchannel. Kiedyś jakoś szczególnie za nią nie przepadałam, ale jakiś czas temu to się zmieniło i teraz oglądam każdy jej filmik ;)



Następnie wyżej wspomniane dziewczyny mieszkające w innych krajach ;)

Nr 5 : Kornela55



Nr 6 : Łucja z lucyandlucy1


Nr 7 : Sandra z sandrynshenn



Nr 8 : Sara z ssarusska



Nr 9 : Nikoletta P



Jeszcze kilka dziewczyn z Polski ;)

Nr 10 : Marta z MsDoncellita



Nr 11 : Patrycja z iks pe


Nr 12 : Natalia z glammyfreak



Nr 13 : Zuza z lamakeupebella



Nr 14 : Magda z zmianoholiczka



Nr 15 : Karolina z the mad brunette


Jak widać, w większości upodobałam sobie dziewczyny młodsze ode mnie (w sumie to nie wiem czemu ;D), ale te starsze i te bardziej doświadczone i profesjonalne również oglądam, jak np. MaxineczkaKatosu i Stylizacje 2

Oczywiście nie są to wszystkie vlogerki, ale wybrałam te naj według mnie ;) 

Jeśli same prowadzicie swój kanał, albo macie jakieś inne swoje ulubienice to koniecznie dajcie mi znać w komentarzach ;)




środa, 11 czerwca 2014

Pierwsza aktualizacja włosowa - miesiąc maj.

Hej, ale dawno mnie tu nie było! Od końca maja do niedzieli byłam poza domem, nie miałam jak  przygotować tego posta, więc dodaję go bardzo spóźnionego, ale ważne że jest ;)
Po raz pierwszy pokażę Wam moje włosy i jeśli się uda to co miesiąc będę dodawała taką aktualizację. Dzięki temu sama będę widzieć jak moje włosy się zmieniają, a mam nadzieję że z miesiąca na miesiąc będą tylko ładniejsze i zdrowsze!
W tym miesiącu może być ciężko z moją obecnością tutaj, mam sesję i masę egzaminów ;( Ale będę się starała wszystko jakoś ze sobą pogodzić ;)

Tak prezentują się moje włosy na dzień dzisiejszy. Pierwsze zdjęcie jest bez flesza, a drugie z fleszem. Włosy są trochę wymięte, ponieważ miałam je spięte spinką. Zdjęcia nie są w żaden sposób przerabiane, kolor na pierwszym zdjęciu jest taki jak w rzeczywistości. Włosy ostatni raz farbowałam jakoś w listopadzie/grudniu i od tego czasu mam już spory odrost. Strasznie nie podoba mi się obecny kolor, jest wyblakły i w słońcu wygląda jak rudy. Nie chcę już katować włosów farbami, więc na razie w planach mam użycie szamponetki, żeby choć trochę zmienić kolor i pozbyć się odrostu.




Moje włosy z natury są kręcone/falowane, jak je rozczesze to wyglądają właśnie tak jak wyżej, lecz po kilku minutach znowu się kręcą. Moją największą zmorą jest puszenie się, strasznie mnie to denerwuje i ciągle szukam idealnego kosmetyku, który zniweluje mój problem. Włosy ostatnio podcinałam pod koniec kwietnia, pozbyłam się wtedy około 5 cm, są ścięte na prosto, lecz widać to dokładniej tylko wtedy gdy je wyprostuje. Oprócz zmiany koloru chcę również je trochę wystopniować, bo takie prosto ścięte dziwnie się układają. 


Oto kosmetyki, których używałam najczęściej w tym miesiącu. Przeszłam 3 tygodniową kurację z odżywką Jantar, ale o efektach i moich odczuciach, zrobię osobny post. Tylko 2 razy w tym miesiącu użyłam domowej maseczki plus 2 razy nałożyłam na całą noc olejek Babydream. Oczywiście po każdym umyciu włosów nakładałam jakąś odżywkę lub maskę, czasami tylko na kilka minut, a czasami na kilka godzin. 
2 razy również spróbowałam metody OMO (odżywanie, mycie, odżywianie) za 1 razem efekt był marny, a wręcz zniechęcający do dalszych prób, ale za 2 razem gdy użyłam innych produktów było już dużo lepiej! Mam zamiar nadal próbować, aż znajdę złoty środek ;)


Produkty, które widzicie wyżej nie polubiłam jakoś szczególnie. 2 ostatnie odżywki chciałam zużyć, ponieważ były na wykończeniu i na pewno pojawią się w najbliższym projekcie denko ;)



Po każdym myciu oczywiście stosowałam na zmianę olejek arganowy, lub serum na końcówki. Chcę całkowicie zrezygnować z używania produktów do włosów marki Avon, ale nie lubię wyrzucać kosmetyków, więc zużyję je do końca. 

Moje plany/postanowienia na miesiąc czerwiec:
- częściej olejować włosy na noc, lub na kilka godzin w ciągu dnia
- częściej nakładać domowej roboty maseczkę, ponieważ świetnie działa na moje włosy
- spróbować znowu metody OMO
- nie kupować więcej kosmetyków do włosów, aż zużyję to co mam.