czwartek, 30 października 2014

Program nowości Rossmann - październik ;)

Post miał pojawić się wczoraj, ale niestety miałam bardzo zalatany dzień i się nie wyrobiłam ;| No, ale nic straconego, zapraszam Was dzisiaj ;)
Odebrałam wczoraj swoją drugą paczkę z programu nowości Rossmanna i powiem Wam, że jest coraz lepiej! ;-) Dla niewtajemniczonych zapraszam Was na post w którym wyjaśniłam całą akcję. TUTAJ
Tym razem czuwałam nad sytuacją i nie "spóźniłam" się z wyborem zestawu. Paczki w tym miesiącu były dość późno, ale warto było czekać ;) W każdym zestawie było coś czego nie chciałabym testować, ale w końcu się zdecydowałam i oto paczka, którą otrzymałam:

Tym razem trafiłam na coś z kolorówki z czego bardzo się cieszę ;) Niżej możecie się przyjrzeć każdemu z produktów. 
Na pierwszy rzut właśnie to co niekoniecznie mi się przyda, czyli Syoss szampon przeciwłupieżowy, z którym na szczęście nie mam problemów, ale wydaje mi się że jak go użyje to sobie nie zaszkodzę ;) I kolejny Syoss szampon do włosów bardzo suchych i szorstkich, który na pewno mi się przyda, bo z poprzedniego szamponu z Syossa byłam bardzo zadowolona ;)
Następnie coś do pielęgnacji ciała, czyli Biały Jeleń pianka do higieny intymnej i Sanex żel pod prysznic
Teraz coś na umilenie sobie długich jesiennych wieczorów, herbatka owocowa Teekanne i odświeżacz powietrza z kolorowymi ozdobami, mandarynka i bazylia od Pachnącej Szafy.
No i na koniec wspomniana kolorówka, puder i róż do policzków z Wibo, oraz cień do oczu z Astora

Ja jestem zadowolona i z chęcią przetestuje wszystkie produkty ;) Może usłyszycie o którymś z nich więcej już niedługo. Dajcie znać co myślicie o zawartości tego pudełka i co wpadło Wam w oko ;)

Prawdopodobnie w poniedziałek pokażę Wam duży haul zakupowy jaki poczyniłam w tym miesiącu, a następnie swoich ulubieńców. Denko pojawi się dopiero za miesiąc, bo nie zużyłam zadowalającej ilości produktów. 

Pozdrawiam! ;-)


poniedziałek, 27 października 2014

Micelarny żel nawilżający Bebeauty - mój ulubieniec do mycia buźki rano i wieczorem + analiza składu.

Jak zwykle nowy post pojawia się późną porą i pewnie większość z Was zaglądnie tu dopiero jutro. Mimo to chciałabym wyrobić w sobie nawyk dodawania 3 postów tygodniowo - w poniedziałek, środę i piątek. Tak więc nie odpuszczam i biorę się za pisanie! ;)

Dzisiaj zajmę się produktem, który pewnie każda z Was kojarzy i może same go używacie ;) Ciekawa jestem czy podzielacie moje zdanie w jego temacie.

Drugi raz mam do czynienia z tym żelem, miałam już różową wersję i wersję peelingującą, ale micelarna najbardziej przypadła mi do gustu. Używam go rano i wieczorem, ale nie wykonuje nim demakijażu, jedynie zmywam jego resztki z twarzy.

OPIS PRODUCENTA:

SKŁAD:
  • Aqua – woda.
  • Propylene Glycol - Glikol propylenowy – humektant, substancja nawilżająca zdolna do przenikania przez naskórek, ułatwia przenikanie innych substancji.
  • Disodium Cocoamphodiacetate - substancja odtłuszczająca, emulgator.
  • PEG-40 Hydrogenated Castor Oil – Polioksyetylenowany 40 molami tlenku etylenu uwodorniony olej rycynowy – substancja odtłuszczająca, emulgator.
  • Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer - Kopolimer kwasu akrylowego i alkilometakrylanu –substancja filmotwórcza, ogranicza utratę wilgoci, wygładza i zmiękcza skórę, stabilizator i emulgator.
  • Poloxamer 184 - Kopolimer blokowy tlenku etylenu i tlenku propylenu – substancja myjąca, emulgator.
  • PEG-7 Glyceryl Cocoate - Polioksyetylenowany 7 molami tlenku etylenu monogliceryd kokosowy – odbudowuje barierę lipidową skóry w preparatach myjących.
  • Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride – antystatyk, zagęstnik, stabilizator, kondycjoner.
  • Sophora Japonica Leaf Extract – Ekstrakt z liści perełkowca japońskiego – działa przeciwzapalnie.
  • Panthenol – Pantenol, Prowitamina B5 – działa nawilżająco, przeciwzapalnie, przyspiesza regenerację, wygładza skórę.
  • Sodium Hydroxide - Wodorotlenek sodu – regulator pH.
  • Sodium Citrate - Cytrynian sodu – stabilizator, regulator pH.
  • Sodium Chloride - Chlorek sodu – zwiększa lepkość kosmetyku.
  • Disodium EDTA - Sól dwusodowa kwasu wersenowego – konserwant.
  • Citric Acid - Kwas cytrynowy – usuwa przebarwienia i rozjaśnia skórę, konserwant, stabilizator, regulator pH.
  • Methylparaben, Propylparaben, Methylisothiazolinone – Metyloparaben, Propyloparaben, Metyloizotiazolinon – konserwanty.
PRZEŹROCZYSTA, ŻELOWA KONSYSTENCJA:

 PLUSY:
- cena (niecałe 5zł), dostępność (każda Biedronka)
- działanie: świetnie domywa resztki makijażu, z demakijażem również daje rade
- marka Bebeauty jest produkowana przez producenta Tołpy
- skład: porównywalny do droższego odpowiednika żelu micelarnego z Tołpy
- wydajność
- odpowiednia konsystencja
- przyjemny zapach (mi przypomina winogrono)
- nie ściąga tak mocno mojej skóry jak różowa wersja
- wygodne opakowanie, zamykane na klik

MINUSY:
-jak dla mnie brak

PODSUMOWUJĄC: moim zdaniem jak za cenę 5zł otrzymujemy świetny produkt, idealny do oczyszczania naszej twarzy. Jestem bardzo zadowolona z jego działania i już wiem, że na 2 opakowaniach się nie skończy. Na razie mam spory zapas produktów do twarzy, ale z pewnością za kilka tygodni ponownie go kupię. 
Jeśli istnieje osoba, która jeszcze go nie próbowała, to zachęcam Was abyście się skusiły, bo wiele nie tracicie ;)


piątek, 24 października 2014

Wyniki rozdania ! ;))

Dzisiaj mam dla Was obiecane wyniki rozdania i mam nadzieję, że przynajmniej dla 1 z Was będzie to miły wpis! ;)

Do losowania użyłam strony losowe.pl, przyznanych numerków było 292, a zwyciężył nr 170! 
Bardzo mi miło, że tyle z Was wzięło udział w moim rozdaniu, nawet nie wiecie jak się cieszę że dołączyłyście do mnie i mam cichą nadzieję, że zostaniecie ze mną już na długo ;) 

Mariska mam nadzieję, że ucieszysz się z nagrody, już piszę do Ciebie emaila w tej sprawie ;)


Reszcie jeszcze raz dziękuję za udział i zapraszam na nowe posty, a w przyszłości na kolejne rozdanie ;)

środa, 22 października 2014

Dzień dla włosów - maseczka z miodem.

Cześć Dziewczyny! ;) Już od 1,5 miesiąca, nie pojawił się żaden wpis o dniu dla włosów. Jakoś nie miałam motywacji do robienia zdjęć itd, ale mimo to takich dni było sporo, a to przecież najważniejsze ;)
Wczoraj zrobiłam sobie właśnie taki dzień, ale zabrałam się za to dość późno więc zdjęcia włosów były robione dzisiaj, a nie wczoraj. 

Na początek postanowiłam udoskonalić swoją maseczkę do włosów miodem, a więc użyłam:
- 1 łyżkę miodu
- 2 łyżki maski BingoSpa proteiny kaszmiru i kolagen, które miały zapewnić mi moc i blask.
Wymieszałam składniki w miseczce i nałożyłam na suche włosy, następnie dodałam trochę oleju kokosowego, skupiając się szczególnie na końcówkach.
Związałam włosy na czubku głowy i przetrzymałam je 2,5 godziny. Później umyłam włosy szamponem z Isany (którego recenzję znajdziecie w poprzednim poście) i który świetnie sobie poradził z olejem i pozostałymi składnikami. Na mokre włosy nałożyłam maskę keratynową z Kallosa na około 15 min, aby później bez problemu je rozczesać. Po spłukaniu maski w końcówki wtarłam serum z Green Pharmacy i gotowe ;)

Moje włosy dzień po tym zabiegu prezentują się tak:
Zależnie od światła raz są błyszczące, a raz bardziej matowe. Mimo to są miękkie, wygładzone, mniej puszące niż zwykle i odpowiednio dociążone. Na noc związuje je w warkocza stąd te delikatne fale.
Na koniec zdjęcie z moim asystentem :)

Jak mi się uda to już w piątek ogłoszę zwycięzce mojego rozdania, które dzisiaj o północy się kończy ;)
Do usłyszenia niedługo! ;)

poniedziałek, 20 października 2014

Isana Med Szampon z 5% mocznikiem.

Witajcie po chwilowej przerwie! ;) 
Jak część z Was wie, w ubiegłą środę miałam obronę pracy licencjackiej, którą oczywiście obroniłam, z czego bardzo się cieszę i serdecznie dziękuję tym, którzy trzymali za mnie kciuki! ;))) Co za tym idzie przez kilka dni dużo czasu poświęciłam na naukę i oglądanie zaległych filmów (skończyłam Filmoznawstwo), a po obronie przez kilka następnych odpoczywałam, cieszyłam się "wolnością", nadrabiałam zaległe seriale i filmy, robiłam sobie domowe spa itd. ;) Taka przerwa od bloga była mi potrzebna, ale dzisiaj wracam już do Was pełna energii i ochoty na pisanie i przygotowywanie kolejnych postów ;)

Na pierwszy rzut idzie recenzja mojego ostatnio ulubionego szamponu. 
Chcę zmienić styl pisania recenzji, pisać bardziej zwięźle i treściwie, ponieważ ciężko mi się zabrać za napisanie jakiejkolwiek recenzji, a tak wydaje mi się że taka zmiana wyjdzie lepiej i dla mnie i dla Was ;) Może to mnie zmotywuje i zacznę dodawać więcej recenzji, ponieważ produktów do opisania mam całkiem sporo. 
OPIS PRODUCENTA:
 SKŁAD:
 PERŁOWA KONSYSTENCJA:

PLUSY:
- świetna cena, w promocji kupiłam go za 2,99 zł, regularna cena 4,99 zł
- mała, ale wydajna pojemność, 200 ml - świetny na wyjazdy
- odpowiednia gęstość
- dobrze się pieni
- dostępny w każdym Rossmannie
- wygodne opakowanie, zamykane na klik
- przyjemny, nienachalny zapach (trochę mi przypomina Lipton ice tea z cytryną)
- dobry skład, nie zawiera silikonów, parabenów i barwników
- dobrze zmywa nawet oleje
- nie obciąża włosów

MINUSY:
- zalecałabym po umyciu użyć odżywkę/maskę ponieważ może je trochę plątać i powodować trudności z rozczesaniem.

PODSUMOWUJĄC: moim zdaniem jest to świetny szampon godny polecenia, ma w sumie same plusy, bo dla mnie użycie odżywki to nie jest żaden problem, bo i tak zawsze to robię ;) Z chęcią kupię kolejne opakowanie, ponieważ jestem bardzo zadowolona i Wam również go polecam ;)

P.S 1/ Za 2 dni kończy się moje 1 rozdanie, na które Was serdecznie zapraszam jak jeszcze nie wzięłyście w nim udziału ;)
P.S 2/ Od czwartku w Biedronce znowu będzie dostępna gazetka kosmetyczna, tym razem dotycząca pielęgnacji ;) Ciekawe czy uda mi się powstrzymać od zakupów, a Wy planujecie sprawić sobie coś nowego? ;)

Do usłyszenia niedługo! ;))


piątek, 10 października 2014

Aktualizacja włosowa wrzesień - październik + mała zmiana ;)

Dawno nie robiłam aktualizacji włosowej, bo jeszcze na początku lipca, więc dzisiaj się zmobilizowałam i oto ona. 
Miało pojawić się kilka nowych "dni dla włosów" (które robiłam dość często w ostatnim czasie), ale jakoś się nie złożyło. 
Jakiś miesiąc temu wspominałam Wam, że chcę zmienić "kształt" swojej fryzury. Znudziły mi się włosy ścięte na prosto, bo mam je tak ścięte już bardzo długo i zaczęły się brzydko układać. Tak więc jakieś 3,5 tygodnia temu wybrałam się do fryzjera, o czym Wam jeszcze nie mówiłam.

Zamysł był taki, aby nie skracać włosów z długości jedynie wycieniować delikatnie tył i skrócić włosy przy twarzy. Tak więc się stało. Włosy zdecydowanie odżyły, dużo lepiej się układają, końcówki są zdrowsze i miększe, włosy z przodu są krótsze (czego nie pokazałam na zdj bo miałam dzisiaj bad face day). 
Nadal coś jest nie tak z wierzchnią warstwą z tyłu, ale może coś jeszcze z nią wykombinuje. Dla porównania daje zdjęcie z dzisiaj i ostatnie zdjęcie przed wizytą u fryzjera. 



Fryzjerka na szczęście zrobiła wszystko tak jak chciałam, nie skróciła mi włosów, jak to często mają w zwyczaju. Pochwaliła mnie, że mam zdrowe i zadbane włosy i "zabroniła" mi je ścinać i farbować. Ale... postanowiłam dzisiaj, że jednak je przefarbuje, bo zależnie od światła prezentują się różnie. Może na zdj wyżej moje naturalne ombre nie rzuca się tak w oczy to na zdjęciach w innym świetle odrost jest tragiczny! Pomyślałam, że tak czy inaczej kiedyś wrócę do farbowania, bo np. zacznę siwieć. Pomaluję włosy na kolor jak najbardziej zbliżony do moich naturalnych i zobaczymy jak będzie dalej. Noszę się z tą decyzją już od kilku dobrych miesięcy i w końcu postanowiłam coś w 100%, tym bardziej, że chłopak utwierdził mnie w tej decyzji. Zabiorę się za to jak tylko będę po obronie i jak zdecyduję się jaką farbę wybrać.

Dajcie znać czy zmiana jest zauważalna ;) I co jeszcze mogę zrobić, aby było jak lepiej ;)


środa, 8 października 2014

Zmywacz do paznokci w słoiczku.

Cześć Dziewczyny ;) 
Dzisiaj przychodzę do Was z szybkim postem, ponieważ równo za tydzień mam obronę licencjatu i niestety muszę wracać do nauki ;( Mam strasznego stresa i mało czasu, a jeszcze dużo do zrobienia ;/ 
No nic, trzymajcie za mnie kciuki już od dzisiaj i zobaczcie co dla Was przygotowałam ;)

Może dla większości z Was nie będzie to nic nowego, ale może znajdzie się ktoś kto o tym nie słyszał i skusi się na to tak jak ja ;D A mianowicie DIY zmywacz do paznokci w słoiczku.
Moja siostra posiada taki domowy zmywacz już od dawna, ale żeby nie było, że od niej zgapiłam, to powiedzmy, że zainspirowałam się filmikiem Agi ;)



Oczywiście swój słoiczek już mam od jakiegoś czasu, ale nie pokazuję Wam go tutaj, bo po zmyciu czarnego lakieru nie wygląda już tak ładnie, ale nadal świetnie się sprawuje. Wykorzystałam słoiczek po deserkach dla dzieci typu Gerber, Bobovita. Za gąbkę posłużyła mi zwykła gąbka do mycia naczyń, wykorzystałam 2 w różnych kolorach (aby było ciekawiej) i pozbyłam się chropowatego spodu. Użyłam oczywiście zmywacza z Isany, a w gąbkach zrobiłam kilka dziurek. 1 może nie być wystarczająca, a kilka posłuży nam na dłużej ;)
Ważne jest, aby gąbki szczelnie wypełniły słoiczek, wtedy będzie się wygodniej go używało. Zmywacz uzupełniamy według potrzeb ;)
Moim zdaniem gąbki dokładniej i szybciej zmywają lakier niż waciki i co również zauważyłam to to, że go nie rozmazują. Jest to wydajny i ciekawy sposób na zaoszczędzenie zmywacza. Ważne jest również, aby słoik miał szczelne zamknięcie, aby zmywacz nie wywietrzał, ani się nie wylał. Co jakiś czas oczywiście pasuje wymienić gąbkę, aby była czysta i nie farbowała paznokci ;)


Czy któraś z Was używa takiego zmywacza, albo ma w planie go wypróbować? ;)

poniedziałek, 6 października 2014

Kosmetyczne nowości wrześniowe - czyli szaleństwo w Rossmannie i nie tylko + ban na dalsze zakupy.

Jak już zapewne wiecie kupuję bardzo mało kolorówki, większość moich zakupów to pielęgnacja. Tak samo było i tym razem. Poszalałam trochę w Rossmannie, a to dlatego, że we wrześniu kilka razy zdarzyło mi się mieć kiepski humor, a co za tym idzie musiałam się gdzieś pocieszyć. 
Jestem pewna, że w tym miesiącu bardziej się ograniczę, bo szuflady już mi się nie domykają i pasuje zacząć pozbywać się tych zapasów. Jedyne co mnie pociesza to to, że zawsze staram się poza kupowaniem, również wszystkiego regularnie używać, co możecie zobaczyć po moich denkach. Dodatkowo po raz kolejny daje sobie ban na zakupy poszczególnych kosmetyków. Na początek nowości, a na końcu wspomnę o tym czego mam najwięcej i czego muszę się wystrzegać ;)


Jest to w sumie 3 część nowinek, 1 w ubiegłym miesiącu była paczka z Rossmanna, 2 zamówienie z BingoSpa.

Ok przechodząc już do rzeczy, kupiłam: 3 opakowania dużych płatków kosmetycznych Lilibe (1 już zdenkowałam), płyn do higieny intymnej Facelle (już jest w użyciu, jego recenzję możecie zobaczyć w poprzednim poście), masło do ciała z Perfecty "Lody melba". Uwielbiany i chwalony krem do stóp Lirene z 30% mocznikiem (obecnie go testuję i zobaczymy czy również będę zadowolona z efektów), szampon z Alterry kofeina i biotyna, emulsję oczyszczającą z Alterry (która znalazła się w moich ostatnich ulubieńcach). Kilka produktów do ust, ponieważ ostatnio mam z nimi małe problemy, wazelinę z Ziaji, nowe masełko do ust z Nivea, o cudownym borówkowym zapachu, pomadkę ochronną z Nivea (również mój ulubieniec) i nową pomadkę z Alterry z granatem, która zawiera peelingujące drobinki i jak na razie mnie nie zachwyciła. Do koszyka wpadł również szampon z Green Pharmacy z rumiankiem leczniczym, szampon z Isany z 5% mocznikiem (już go uwielbiam!), krem do rąk z Synergen, który intensywnie i przyjemnie pachnie. Na koniec ulubiony zmywacz z Isany w większej pojemności i maska do włosów z Alterry z granatem i aloesem (cudowna!).
Tym razem w Avonie nie poszalałam, a może i poszalałam... bo kupiłam 2 zapachy, a mianowicie Femme i Luck, obydwa bardzo mi się podobają i mają moim zdaniem cudowne flakoniki! Dodatkowo duży żel pod prysznic i moją pierwszą bazę pod cienie.
W Biedronce skusiłam się tylko na mój ulubiony żel nawilżający z Bebeauty.

Ok z nowości to tyle, teraz pora na mój ban, a więc koniec z kupowaniem (oczywiście na jakiś czas):

- żeli pod prysznic/soli do kąpieli/balsamów do ciała,
- szamponów/odżywek/masek do włosów,
- żeli do mycia twarzy/płynów micelarnych/toników,
- mazideł do ust,
- perfum,
- lakierów do paznokci.


Kolorówki tu nie wymieniam, ponieważ nie mam problemów z jej przesadnym kupowaniem ;) Mam nadzieję, że uda mi się dotrzymać słowa danego Wam i sobie ;) Trzymajcie za mnie kciuki! I podzielcie się ze mną Waszymi ostatnimi łupami :-)

piątek, 3 października 2014

Kosmetyk wszech czasów - płyn do higieny intymnej Facelle Fresh.

Już jakiś czas temu obiecałam Wam, że pojawi się moja opinia na temat płynu Facelle. 
Dzisiaj postanowiłam trochę o nim napisać :) Ciekawa jestem czy podzielacie moje zdanie w tym temacie. Zapraszam do dalszej części, gdzie dowiecie się do jakich celów go używam ;)
Pojemność, dostępność, cena: 300 ml, cena około 4-5 zł, w promocji można go dostać taniej, dostępny tylko w Rossmannie.
Konsystencja, zapach: płyn jest przeźroczysty i ma płynną konsystencję, zapach jest przyjemny, trudno mi go dokładnie określić, ale jak dla mnie jest dość intensywny. 
Opakowanie, wydajność: smukła biała butelka, zamykana na klik, wydajność bardzo dobra.
Kilka słów od producenta i skład:
Dokładną analizę składu możecie zobaczyć i przeczytać TUTAJ. Wiem, że Julka świetnie się do tego przyłożyła, a ja w najmniejszym stopniu nie potrafiłabym tego odtworzyć. Jak już wiadomo skład jest bardzo dobry i przez wiele osób chwalony.

Teraz przejdę do głównego tematu wpisu, a mianowicie do czego używam płynu Facelle:
* kupiłam go z myślą o włosach i 1 opakowanie prawie w całości wykorzystałam właśnie w tym celu. Zmywałam nim głównie oleje, ale także używałam do normalnego mycia. Bez odżywki, lub maski się nie obejdzie, ponieważ trochę plącze włosy i pozostawia je tępe i w moim przypadku niemożliwe do rozczesania. Poza tym sprawdza się świetnie.
* gdy nie miałam pod ręką żadnego żelu do mycia twarzy, używałam płynu. Ładnie oczyszcza, nie podrażnia i nie ściąga skóry. Równie dobry do demakijażu.
* oczywiście bardzo dobrze sprawdza się w tym do czego jest przeznaczony, czyli do higieny intymnej. Nie szukam już lepszego płynu :)
* całkiem w porządku w zastępstwie żelu pod prysznic, nie najgorzej się pieni, ładnie oczyszcza i odświeża, a także nie wysusza skóry.
* obecnie mój ulubiony "szampon" do mycia pędzli, wszystko dobrze domywa, nie niszczy ich, może pozostawia delikatne uczucie "otępienia" jak w przypadku naszej czupryny, ale nie przeszkadza ono w ich używaniu. Zawsze w takim przypadku można użyć odżywki, ale to zależy z jakiego włosia mamy wykonane pędzle ;)
Moja opinia: Ten produkt otrzymuje ode mnie miano Kosmetyku Wszech Czasów, dlatego że jest wielofunkcyjny, nadaje się do całego ciała i nie tylko ;) Jest bardzo tani, łatwo dostępny i ma dobry skład. Czego chcieć więcej? Są również dostępne inne wersje płynu: Sensitive i 50 plus. Możliwe, że przy następnej wizycie w Rossmannie zaopatrzę się w wersję Sensitive, tym bardziej, że mają takie same składy ;)

Wiem, że płyn ma również swoich przeciwników, dlatego jak u Was się nie sprawdził, napiszcie mi dlaczego ;)

środa, 1 października 2014

Projekt denko - wykończeni 8 / wrzesień '14.

No to przyszedł czas na denko i krótkie recenzje ;) Zapraszam!

 KOSMETYKI DO WŁOSÓW:
Szampon SYOSS  Keratin - bardzo go lubiłam, wielką butlę kupiłam na promocji w Rossmannie za 10zł. Nie używałam go przy każdym myciu, ale raz na jakiś czas sprawdzał się idealnie w kwestii oczyszczenia. Niesamowicie wydajny, do mycia wystarczyła mała ilość szamponu, ponieważ świetnie się pienił, ładny zapach i zadowalający efekt. Kupię ponownie
Płyn do higieny intymnej FACELLE Fresh - dla mnie produkt idealny o którym w następnym tygodniu napiszę osobną recenzję ;) Już kupiłam kolejne opakowanie
Rewitalizująca maska do włosów z ekstraktem z czarnego kawioru AVON - efekty tej maski były dla mnie zadowalające, ale strasznie przeszkadzał mi jej zapach, który jak na złość utrzymywał się bardzo długo na włosach. Niestety to ją dyskwalifikuje i nie kupię jej ponownie
Oliwka pielęgnacyjna dla niemowląt BABYDREAM - cudowny kosmetyk, który ma wiele zastosowań, czyli idealny produkt w świetnej cenie. To mój hit i na pewno kupię go ponownie.
Maska intensywna odbudowa ZIAJA - bardzo fajna i lekka maska, pisałam o niej również w hitach sierpnia. Kiedyś pewnie kupię ponownie.

KOSMETYKI DO CIAŁA:
Płyn do kąpieli różowa magnolia AVON - wiecie, że lubię te płyny, z tego również byłam zadowolona, chociaż zapach niczym szczególnym mnie nie ujął. Kupię ponownie, ale inną wersję.
Niemiecki żel pod prysznic BudniCare - zapach był niesamowity, poza tym świetnie się pienił i był wydajny, niestety dostałam go od sąsiadki i nie mam możliwości kupić go ponownie.
Arbuzowe masło i peeling do ciała BIELENDA - masło nie najgorsze, ładny zapach, przyjemna konsystencja i wchłanianie. Wystarczające nawilżanie i to chyba tyle. Na pewno większości będzie przeszkadzała parafina w składzie, może kiedyś kupię ponowniePeeling porażka, znalazł się w kitach sierpnia, nie kupię ponownie

 KOSMETYKI DO TWARZY:
Żel-krem MANHATTAN - dostałam go kiedyś przy jakimś zamówieniu na Allegro, szczerze mówiąc nie wiem już nawet ile go mam, ale jego termin przydatności już na pewno dawno minął więc go wyrzucam. Nie wiele mogę o nim powiedzieć, ale raczej mnie nie kusi i nie kupię go ponownie.
Rumiankowa pomadka ALTERRA - wszystkim pewnie świetnie znana. Pojawiła się kiedyś w moich ulubieńcach i nadal uważam, że jest rewelacyjna. Już kupiłam kolejne opakowanie, tym razem w wersji z granatem, ale do tej również powrócę ;)
Ochronny krem do twarzy owoc granatu AVON - jako kremu do twarzy używałam go kilka miesięcy temu i niczym szczególnym się nie wyróżniał poza zapachem. Resztę zużyłam do ciała, aby się nie zmarnował i w tej wersji spisywał się dużo lepiej. Nie kupię ponownie, ponieważ do twarzy się nie sprawdził.
Krem NIVEA - co tu dużo mówić, dla mnie idealny. Świetnie nawilża w dni kiedy moja cera tego bardzo potrzebuję, używałam go również do ust i dłoni. Z pewnością kupię ponownie
Duże płatki kosmetyczne z Rossmanna - moje ulubion, nie rozwarstwiają się i są dużo przyjemniejsze w użyciu niż te małe. 1-2 wystarczą na zmycie makijażu jak i paznokci. Już kupiłam 2 kolejne opakowania
Kremowa maseczka odżywcza ZIAJA - przyjemna w użyciu maseczka, o ładnym zapachu. Efekt po 1 razie raczej słabo zauważalny, ale może kiedyś kupie ją ponownie

ZAPACH:
Incandessence Blossom AVON - jeszcze rok temu ten zapach bardzo mi się podobał, ale ostatnio był dla mnie tak duszący i męczący, że ucieszyłam się jak się w końcu skończył. Uwagę przyciąga ładny flakonik, ale zdecydowanie bardziej polecam żółtą wersję niż tą. W sumie rzadko kiedy wracam do tego samego zapachu, ale w tym przypadku w 100% stwierdzam, że nie kupię ponownie.

Uff wyrobiłam się przed północą, co mnie bardzo cieszy ;D

Jak Wasze zużycia w tym miesiącu? ;)