środa, 8 lipca 2015

Eveline 6w1 odżywka do paznokci nadająca kolor.

Na wstępie chciałabym bardzo bardzo podziękować Dziewczynom, które pod ostatnim postem dodały mi mnóstwa otuchy i wsparcia w związku z moimi obawami. Nawet nie wiecie jakie to dla mnie ważne, że ten blog dla kogoś coś znaczy i że nie tworzę go tylko dla samej siebie. Cieszę się że mam swoje małe miejsce w sieci i że mogłam poznać tak cudowne osoby. Mam nadzieję, że kiedyś będę miała możliwość poznać Was osobiście! Jesteście KOCHANE ;* Dziękuję! 

Mam w planach jeszcze kilka postów, po ich opublikowaniu kolejne pewnie będą się ukazywać trochę rzadziej, a pod koniec miesiąca zniknę na jakiś czas. Muszę sobie poukładać kilka spraw, ale na pewno tu  do Was wrócę ;) 


Dzisiaj chcę Wam opowiedzieć co nieco o produkcie, który mam i testuję od kilku miesięcy i którego już trochę zużyłam, bo połowę buteleczki. Mowa tu o odżywce do paznokci nadającej kolor 6w1 od Eveline.
Kilka razy miałam do czynienia ze sławnymi odżywkami 8w1, 9w1 itp marki Eveline. Niestety przy dłuższym stosowaniu wyrządziły mi więcej szkód niż dobra. Sprawdzały się u mnie gdy używałam ich regularnie, gdy tylko na chwile rezygnowałam z ich stosowania moje paznokcie szybko stawały się kruche i osłabione. Po jakimś czasie zdecydowałam odstawić je całkowicie i wtedy zaczął się dramat. Paznokcie stały się cienkie, zaczęły się łamać i rozdwajać, a ich stan był dużo gorszy niż przed całą kuracją. Nie mogłam ich zapuścić i dużo czasu zajęło mi, aby doprowadzić je do w miarę dobrego stanu. 
Zapewne nie muszę Wam przybliżać tego tematu jeszcze bardziej, bo każda z Was słyszała o tych odżywkach i pewnie część z Was miała również z nimi do czynienia. Wiem, że są osoby u których się świetnie sprawdzają i dają super efekty (np. moja siostra), ale ja osobiście nie mam zamiaru już do nich wracać.
Na szczęście odżywka, którą Wam dzisiaj prezentuje różni się trochę od tych pozostałych, między innymi przez brak formaldehydu w składzie i tym, że nadaje również kolor paznokciom.  


Jak się już domyślacie, chociażby po zdjęciach, nie jest to zwykła odżywka, ponieważ na paznokciach prezentuje się jak normalny lakier do paznokci. Buteleczka jest pojemności 5 ml, zapakowana w pudełeczko zawierające informacje od producenta, oraz skład produktu. Pędzelek jest płaski i wygodny, a sama odżywka ma konsystencję i zapach zwykłego lakieru. Jak już wspominałam wcześniej swój egzemplarz posiadam od kilku miesięcy, dokładniej od lutego, więc jego konsystencja delikatnie już zgęstniała i powoli zaczyna utrudniać aplikację. 
Moja odżywka jest w odcieniu "Rose", w sprzedaży jest również wersja "Nude", oraz "French". Możemy ją znaleźć zapewne w większości drogerii, w Rossmannie kosztuje 8,59 zł


 Przy dwóch warstwach na paznokciach prezentuje się następująco. Na słońcu kolor wygląda na trochę prześwietlony. Niżej możecie zobaczyć jak prezentuje się w cieniu. Zdjęcia robiłam jakoś 2/3 dni po pomalowaniu paznokci więc nie wyglądają już do końca perfekcyjnie. 
Od samego początku odżywkę 6w1 Eveline traktuję jak zwykły lakier. W moim odczuciu odżywka powinna być bardzo delikatna, nie rzucająca się w oczy i nadająca się jako baza pod inny nawierzchniowy lakier. Niestety kolor w/w odżywki nie nadaję się jako baza pod żaden inny (ewentualnie pod zbliżony kolorystycznie róż), ani nawet jako pojedynczy jednowarstwowy produkt. Przy jednej warstwie odżywka nie prezentuje się zachęcająco, smuży i wygląda nieestetycznie. Przy dwóch warstwach uzyskujemy lepsze i bardziej estetyczne krycie. Mimo to można się dopatrzeć prześwitów, dopiero po 3 cienkich warstwach uzyskamy zadowalający (przynajmniej mnie) efekt. Ja zostałam jednak przy dwóch.
Nie zauważyłam na moich paznokciach większych efektów po używaniu odżywki, ale pewnie jest to spowodowane również tym, że używam jej raz na jakiś czas i to w formie lakieru. 


Tutaj możecie poczytać co ma do przekazania nam producent, oraz przyjrzeć się składowi produktu. (Klikając na zdjęcie możecie je powiększyć)
Nie do końca zgodzę się z opisem producenta. Plusem jaki zauważyłam jest na pewno to że lakier całkiem szybko wysycha. Jeśli chodzi o trwałość to jest średni, dość szybko ściera się z końcówek i po czasie pęka, a czasami nawet schodzi płatami.
Sięgam po niego przede wszystkim ze względu na kolor. Jak wiecie lubię delikatne róże, a ten w przeciwieństwie do innych jakie posiadam nie wpada w pastele, jest trochę mocniejszy i bardziej cukierkowy.


Tutaj zdjęcie w cieniu. Na wierzch użyłam dodatkowo utwardzacza do paznokci Bebeauty. Manicure w miarę dobrym stanie wytrzymał jakieś 3 góra 4 dni. Później zaczął odpryskiwać. 

Podsumowując: produkt uważam za dość średni, przede wszystkim dlatego, że nie spełnia moich oczekiwań jakie mam względem odżywek do paznokci. Jako lakier polubiłam go głównie za kolor, trwałość uważam za średnią. Połączenie odżywki i lakieru jest o tyle dobre, że nie potrzebujemy dodatkowej bazy pod nią i jako tako dba o nasze paznokcie.

Sami zdecydujcie czy efekt końcowy Wam się podoba i czy warto wypróbować ten produkt ;)

26 komentarzy:

  1. Ja jednak wolę odżywki bez koloru :) Polecam Ci odżywkę la Luxe Paris 9w1 :) Uratowała moje pazurki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie jest to przypadkiem produkt Eveline? :) Mi się wydaje właśnie, że to ta sama firma, tylko nazwa zmieniona np. dla biedronek - tam głównie produkty pod tą zmienioną nazwą występują :)

      Usuń
    2. Wydaje mi się że Zaczarowanaa ma rację ;) ale również wolę odżywki bez koloru ;)

      Usuń
  2. Eveline wpadło na super pomysł połączenia odżywki z lakierem, jednak bardziej zadowalałoby gdyby jednak poprawiało stan naszych paznokci. Ogólnie ładny kolor, ale skoro tak szybko odpryskuje lub odchodzi PŁATAMI, to nie wiem czy warto w to inwestować. :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolor przepiękny! Już miałam pytać czy ta odżywka jest pod lakierem haha :D Szkoda, że średnio działa, bo taki odcień to marzenie :D Uff, może Eveline skończyło z tym formaldehydem w składzie, bo miałam do czynienia z 8 w 1 przez długi czas i chyba w końcu zbiorę się i napiszę recenzję.. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolor również uważam za cudowny ;)
      Jestem bardzo ciekawa Twojej recenzji, do dzieła! ;)

      Usuń
  4. Świetny odcień :) Na prawdę szkoda, że średnio działa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam okazji nawet czytać o tej odżywce a co dopiero stosować :) Podoba mi się pomysł połączenia odżywki z kolorem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie dlatego, że jest to w miarę nowy produkt ;)

      Usuń
  6. Kolor bardzo mi się podoba! :) Ale w sumie ja swój ideał od mam z GR, jeśli chodzi o ten kolor. Na taką wersję nie wiem czy się skuszę. Chociaż fajnie, ze zrezygnowali z formaldehydu.
    Ja miałam właśnie ich odżywkę diamentową i 'zadziałała' jak u Cb. Szkody są u mnie do teraz, walczę nadal z rozdwojonymi paznokciami mimo, że odstawiłam odżywkę z rok temu. Ale moja siostra też się z nią lubi i właśnie jej oddałam końcówkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo dobrego słyszę o lakierach GR, muszę się zaopatrzyć w kilka sztuk ;) rozglądnę się za tym delikatnym różem ;)

      Usuń
  7. Ooo super, że napisałaś właśnie o tej odżywce i dodałaś zdjęcia, bo ja używam wersji French i ciekawa byłam jak wygląda Rose. Ale raczej zostanę przy tej, której używałam do tej pory :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, teraz to ja jestem ciekawa jak prezentuje się French! ;D

      Usuń
  8. Nie miałam tej odzywki. Aktualnie używam odżywki GR i jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna osoba chwali te odżywki, ciekawa sprawa :)

      Usuń
  9. Tą wersję lakierów z Eveline lubię :) A odżywkę używam teraz z GR, zachwalałam ją już kilkakrotnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam 8w1 i bardzo mi pomogła :) Tej nie używałam, podoba mi się połączenie koloru z odżywką. Mogłoby wyjść więcej takich na rynek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się ;) przydałoby się więcej wariantów kolorystycznych ;)

      Usuń
  11. Ładny kolor na pazurkach.

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja właśnie lubię Eveline, generalnie doprowadza moje paznokcie do pożądanego stanu, ale niestety rzeczy martwe są złośliwe- wczoraj cykałam zdjęcia do posta o pazurach, a wieczorem uderzyłam paznokciem i się złamał do opuszka... i znowu mam ręce jak bobas :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten ból, często o coś zahaczę, lub uderzę i po paznokciu ;/

      Usuń
  13. Ciekawy produkt. Może ulepszą jego działanie, bo mnie naprawdę ten pomysł się podoba :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, to dla mnie dodatkowa motywacja do działania ;) Staram się odwiedzać wszystkie komentujące u mnie osoby. Jeśli podoba Ci się mój blog zapraszam do obserwowania :)