Witajcie Kochane ;) Powiem Wam dzisiaj co nieco o maseczce, którą niedawno zdenkowałam i która w końcu doczekała się swoich 5 minut na blogu ;) Była to moja druga pełnowymiarowa maseczka z Biovaxu i zdradzę Wam, że sprawdziła się nawet lepiej niż poprzednia ;) Wcześniej miałam wersję niebieską z keratyną i jedwabiem, a obecnie ze złotymi algami i kawiorem.
OPAKOWANIE, POJEMNOŚĆ:
Zacznę od spraw technicznych, a więc: maseczka jest zamknięta w typowym dla marki plastikowym słoiczku, który jest szczelnie zamknięty i mamy pewność, że nikt wcześniej nie maczał palców w naszej kawiorowej mazi. Opakowanie jest w miarę wygodne i pozwala zużyć produkt do samego końca. Prezentuje się elegancko i utrzymane jest w czarno-złotych kolorach. Dodatkowo słoiczek jest zamknięty w matowym pudełeczku o takiej samej grafice. Niestety w środku nie znajdziemy foliowego czepka, ani żadnego serum jak w przypadku np. mojej poprzedniej wersji ;(
Pojemność produktu jest niewielka, bo jest to 125 ml, a jej koszt w Rossmannie to 17,99 zł. Czy opłaca się inwestować w to maleństwo, przekonacie się dalej...
OPIS PRODUCENTA:
SKŁAD:
Skład prezentuje się następująco. Znajdziemy tu 9 składników czynnych i 6 konserwantów. Naszą uwagę zwraca olej migdałowy, który odżywia skórę i zmiękcza włosy. Poza tym nie widzę tu nic szczególnego, wydaje mi się że skład jest taki sobie, ale jeśli jest inaczej dajcie proszę znać.
KONSYSTENCJA, ZAPACH, WYDAJNOŚĆ:
Maseczka jest gęsta i mimo, że opakowanie jest malutkie wypełnione jest po brzegi (na szczęście). Jak widzicie na zdjęciu ma kolor miodowy z czarnymi drobinkami. Obawiałam się że drobinki będą osiadały na włosach, ale na szczęście szybko się rozpuszczają i ślad po nich znika.
Zapach jest przyjemny, mocno perfumowany i całkiem długo utrzymuje się na włosach. Mi on odpowiada, ale czytałam opinie, że niektórym może przeszkadzać.
Z wydajnością nie jest najgorzej, moje włosy są już całkiem długie, a maseczki wystarczyło mi na około 8 razy. Na początku trochę jej oszczędzałam, ale później nakładałam tyle co zazwyczaj inne tego typu produkty.
EFEKT NA WŁOSACH:
Wybaczcie mi te "loczki" od połowy głowy, ale zdjęcie było robione po nocy gdzie zazwyczaj śpię w warkoczu.
Ogólnie maseczka na mojej czuprynie spisywała się całkiem w porządku, lubiłam jej używać. Zostawiała moje włosy wygładzone, przyjemne w dotyku i wystarczająco łatwe do rozczesania. Oczywiście "robotę" robiło również to czy nakładałam wcześniej olej czy nie. Poza tym zauważyłam (w sumie jak w większości przypadków), że im dłużej trzymałam ją na włosach tym lepsze dawała efekty. Zazwyczaj był to czas od 15 min do nawet godziny lub dłużej. Nie lubię nakładać masek, ani nawet odżywek na minutkę-dwie, bo po prostu mi ich szkoda, wolę potrzymać przynajmniej kilka minut dłużej i cieszyć się lepszym efektem. Zauważyłam również, że czasami lubiła puszyć mi włosy, ale zazwyczaj po kilku godzinach wracały do siebie.
PODSUMOWUJĄC: polecam Wam wypróbować tą maseczkę, bo krzywdy raczej Wam nie zrobi. Nie wywołała u mnie jakiegoś ogromnego szału, ale bublem na pewno nie mogę jej nazwać. Może nie zregeneruje, ani nie odżywi Waszych włosów dogłębnie, ale prezentować powinny się pięknie ;)
Przyznaję, że cena jest trochę wysoka patrząc na pojemność i na to, że nie znajdziemy w środku żadnych gratisów. Mimo to polecam polować na przeceny, lub skorzystać z oferty w Super-Pharmie gdzie maseczki są czasami tańsze i nawet większe. Nie wiem czy ta wersja również jest tam dostępna, bo nie mam tej drogerii w pobliżu.
Ja się będę teraz czaić na złotego Biovaxa, bo o nim słyszałam najwięcej dobrego. Dajcie znać którą wersję powinnam jeszcze wypróbować :)
Chyba o niczym nie zapomniałam, także do następnego! ;)
Ale śliczne włoski :) nie wiem, którą maskę z rej serii wypróbować :D
OdpowiedzUsuńNa pewno będę chciała ją wypróbować :)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze żadnego produktu tej marki = chyba w końcu muszę to zmienić...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion :)
Kiedyś spróbuję :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować na moich włosach :)
OdpowiedzUsuńJa lubię dużo i tanio, więc raczej 18 zł bym za nią nie dała:)
OdpowiedzUsuńTeraz złota jest chyba w promocji za 11,99 zł, więc może się jej bliżej przyjrzę.
Za taką cenę mamy 2 litrowe Kallosy ;| ale czasami może jednak warto zaszaleć ;)
UsuńBędę musiała spróbować :)
OdpowiedzUsuńjestem jej ciekawa :)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować, bo na chwilę obecną nie mam żadnej maski, tylko 2 lekkie odżywki :( Bardzo spodobała mi się saszetka maski regenerującej z L'biotica (ta z kochanej Biedronki :D ) i chętnie wypróbuję coś nowego :)
OdpowiedzUsuńI Twoje włosy prezentują się piękniee <3 ja po warkoczykach mam zawsze sianowate końcówki :/
UsuńDziękuję Kochana ;* u mnie z sianowatością bywa różnie ;|
UsuńChętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńTwoje włosy prezentują się jak te z reklamy ;) tej wersji nie próbowałam, ale wszystkie inne marnie spisywały się na moich włosach :(
OdpowiedzUsuńWow jaki komplement dzięki!! Obrosłam w piórka ;D
UsuńJejciu jakie śliczne włosy *-* Chyba muszę ją kupić i również wypróbować! Pozdrawiam i zapraszam do siebie (dopiero zaczynam ) ;) http://papperflowers.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńśliczne masz włoski :)
OdpowiedzUsuńu mnie maseczki z Biovaxu jakoś zawsze kiepsko się spisują więc raczej odpuszczę sobie jej kupno :)
Zużyłam dwa słoiczki maski Biovax Caviar i widzę regenerację na moich włosach. Nawet zebrałam ostatnio pochwały od fryzjera, że włosy po wakacjach nad morzem wcale nie są zniszczone! Bardzo polecam tą maseczkę.
OdpowiedzUsuńJa wyprobowalam i jest swietna. Wlosy wygladzone lśniące . Cos czego dawno nie zaobserwowalam przy innych maskach. Zapach jak dla mnie za bardzo perfumowany ale da sie przeżyć :-) kupiłam w Rossmanie w promocji za 9.99zl. Polecam wszystkim :)!!
OdpowiedzUsuńKasia.