Miałam oszczędzać i miałam mieć bana na zakupy, a wyszło jak zwykle, albo i gorzej! Nie wiem co się ze mną dzieje, ale nie potrafię się powstrzymać przed kupowaniem kosmetyków. Mimo listy, którą ostatnio sobie zrobiłam i o której Wam również powiedziałam, by nie kupować kosmetyków z wyznaczonych kategorii, nie potrafiłam się jej trzymać. Nie wiem po co mi kolejnych 7 żeli pod prysznic!!!
Dobra powiedzmy, że jestem normalna i tak musiało być. A więc zapraszam Was na podsumowanie październikowych zakupów kosmetycznych.
Na początek zakupy, z których jestem najbardziej dumna!! Uwielbiam Allegro właśnie za możliwość kupowania świetnych rzeczy w niższych cenach. Nie ważne czy są to sklepy, czy prywatne osoby, liczy się możliwość np. licytacji tak jak w moim przypadku. Kiedyś byłam uzależniona od Allegro, kupowałam tam dosłownie wszystko, ubrania, kosmetyki, rzeczy do domu. Obecnie staram się jak najmniej czasu tam spędzać, ale czasami jednak warto tam zaglądnąć.
Wszystko co widzicie wyżej wylicytowałam (uwielbiam licytacje i ten dreszczyk emocji pod jej koniec!) za całość już z przesyłką zapłaciłam 60 kilka złoty u jednej dziewczyny, która zrobiła porządki w swoich kosmetykach.
Moja pierwsza mgiełka z Victoria's Secret Strawberries & Champagne, kupiona w ciemno, bo nawet nie wiedziałam jak pachnie, mimo to przypadła mi do gustu. Mgiełka była użyta 3-4 razy i jej zużycie nie wynosi więcej niż 5%, a zapłaciłam za nią 15,50zł gdzie ich cena normalnie jest dużo dużo większa. Zestaw nowych jeszcze zaklejonych lakierów Essie z letniej kolekcji kosztował mnie 29zł i są to również moje pierwsze lakiery tej marki więc wcale mi nie przeszkadza, że kolory nie są iście jesienne ;)
No i 5 pastelowych lakierów Shinelaq w zestawie kosztowały mnie 9,99zł, gdzie jeden normalnie kosztuje 7,50zł. Jak zaznaczyła Sprzedająca były użyte 2-3 razy, ale mi to nie przeszkadza, bo i tak znając życie nie dobiję do ich dna, a nadal są w idealnym stanie.
Zdjęcia nie oddają dokładnie kolorów lakierów, ale pewnie jeszcze nie raz je zobaczycie np. na moich paznokciach ;)
Ja uwielbiam takie interesy i Was też zachęcam do spróbowania. Mimo, że nie są to tylko nowe produkty, za taką cenę warto wypróbować ;) Trafiłam na uczciwą dziewczynę, która przepięknie zapakowała moją paczkę i dodała jeszcze gratis od siebie w formie bransoletki, obym częściej trafiała na takie rzetelne osoby ;)
Teraz łowy z nieszczęsnej Biedronki, w której jak tylko pojawi się jakaś kosmetyczna gazetka muszę coś kupić! Mam ten sklep prawie pod domem i tym trudniej jest mi się oprzeć pokusie. Tym razem kupiłam 2 suche szampony Hair Up, ponieważ kończy mi się Batiste i z chęcią wypróbuję coś nowego. Jak na razie użyłam jeden raz zielonej wersji (owocowej) i mam mieszane uczucia, ale zobaczymy co będzie dalej. Skusiłam się także na krem BB z Under Twenty w najjaśniejszym odcieniu, mimo, że nie przepadam za tą marką to cena nie pozwoliła mi przejść obok niego obojętnie (ok. 10zł). Chciałam w końcu przetestować oczyszczające plastry na nos Purederm, dzisiaj pierwszy raz ich użyłam i trochę się zawiodłam, ale na ostateczną ocenę nie mogę się jeszcze zdecydować. Kupiłam również szybko wchłaniający się krem do rąk z Neutrogeny, ponieważ na jesień i zimę na pewno się przyda i nawilżającą piankę do golenia Skino, która jest świetna! ;)
Pewnie część zakupów widzieliście już na moim Instagramie więc te żele nie będą dla Was zaskoczeniem. Kupiłam dwupak żeli z Original Source, miałam kiedyś jeden żel tej marki (wanilia i malina) i pachniał obłędnie, więc dam również szansę innym wariantom zapachowym. Kremowy żel pod prysznic marki Bebeauty kusił mnie od dawna, ponieważ słyszałam, że bardzo przypomina żel z Nivea i z chęcią to sprawdzę ;) Żel Oceania miód i mleko chyba był najmniej trafnym zakupem, ponieważ zapach mi jednak nie za bardzo odpowiada, ale jakoś go zużyję, no i kolejny żel Bebeauty wanilia i malina, który zapachem przypomina wyżej wspomniany żel z OS, który ma plusa nie tylko za zapach, ale i za pompkę.
W Avonie jak zwykle kupiłam same głupoty, ale co ja poradzę, że składając zamówienia swoich klientek nie mogę się powstrzymać, wszystko do mnie woła i krzyczy "weź mnie". Znowu obłowiłam się w produktach do kąpieli, bo Avonowskie płyny i żele są moimi ulubionymi! Tym razem padło na 2 żele i płyn do kąpieli w bardzo świątecznym klimacie, poczekam z ich używaniem do grudnia i muszę Wam powiedzieć, że płyn do kąpieli pachnie fenomenalnie piernikowo! Kupiłam również konfetti do kąpieli hmm...
Mam dla siebie taki sam zestaw jaki otrzymała jedna z Was w rozdaniu, czyli maseczkę do twarzy i olejek do kąpieli z serii Planet Spa, a także relaksującą kąpiel do stóp orzechy macadamia, której jeszcze nie używałam, ale pachnie pięknie. Nowy krem do twarzy dla bardzo suchej skóry, który jak na razie spisuje się nieźle i masełko do ust z woskiem pszczelim.
Na koniec zamówienia z Avonu moja zestawowa zachciewajka, czyli płyn do kąpieli, krem do rąk i masełko do ust.
Mam tylko nadzieję, że kolejne zamówienie będzie bardziej sensowne.
Teraz malutkie zakupy z Natury; mgiełka termoochronna z Marionu i olejki orientalne macadamia i ylang ylang, czyli jedyne produkty do włosów jakie kupiłam w tym miesiącu i z czego ogromnie się cieszę! No i camouflage z Catrice, który chciałam od dawna. Jak na razie jestem bardzo zadowolona z wszystkich 3 produktów.Już dwie ostatnie rzeczy, czyli krem nawilżający, matujący z Ziaji 25+, jest kolejnym must have skreślonym z listy i darmowa próbka perfum od Yoderma, o których pisałam Wam już na Instagramie, zainteresowanych odsyłam TUTAJ.
Ok jak widzicie to tyle moich szaleństw zakupowych. Z większości produktów jestem zadowolona, ale wiem też, że kupiłam masę niepotrzebnych rzeczy, tak jak np. kolejne żele pod prysznic (to już chyba jakaś mania). Łudzę się że z miesiąca na miesiąc stanę się bardziej rozsądniejsza, trzymajcie za mnie kciuki i poradźcie mi jak mogę z tym walczyć.
Dajcie również znać co Wam się najbardziej podoba i jak tam Wasze ostatnie zakupy! ;)
W moich oczach ogromna zazdrość hihihi:):)
OdpowiedzUsuńSuper kosmetyki to miłego testowania i użytkowania na pewno będzie miłe!:)
Dziękuję! :))
UsuńAleż fajne zakupy! Ja schodze z zapasów i ograniczam zakupy... Ale na malinke z bebeauty się skusilam :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŻel zapowiada się świetnie, więc nie dziwię się że się skusiłaś ;) Też powinnam schodzić z zapasów, ale ciągle je tylko powiększam ;|
UsuńSporo lakierów Ci przybyło, kostki Essie zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie miałam nie kupować już więcej lakierów, ale jak je zobaczyłam nie mogłam się powstrzymać! ;)
UsuńTeż przygarnęłam ten suchy szampon ale póki co poleciał do zapasów ;)
OdpowiedzUsuńMoje też leżą w zapasach, ale nie mogłam się powstrzymać, by któryś choć raz nie wypróbować ;D
UsuńBardzo lubię Ziaję 25+- chyba nigdy nie miałam lepszego kremu :) Jejku, ile żeli! Ja chyba bym miała na pół roku :P Mnie przypadł do gustu zapach Oceanii, ale ja takie zapachy uwielbiam.
OdpowiedzUsuńAch, no i ten Avon. Miałam z niego może kiedyś coś raz, ale kusisz coraz bardziej ;P
Mam za dużo już tych żeli, wystarczą mi pewnie do końca następnego roku;/ Gdybyś mieszkała bliżej to podrzuciłabym Ci katalog! ;))
UsuńZaszalałaś z zakupami :)
OdpowiedzUsuńTrochę mnie poniosło, jak zwykle niestety ;/
UsuńMnie te suche szampony nie kusiły, chyba pozostanę wierna Batiste. Kremowe żele z Biedry to faktycznie taki tańszy odpowiednik Nivei - ja się pod tym podpisuję ;) Ooo olśniłaś mnie by kupić coś do termoochrony moich kłaczków :D
OdpowiedzUsuńGdybym miała lepszy dostęp do Batiste to pewnie nawet nie zwróciłabym uwagi na te z Biedry ;| mam nadzieję, że również będę zadowolona z kremowego żelu ;D Spray z Marionu jak na razie sprawdza się dobrze, kupiłam go z polecenia jednej z vlogerek ;)
UsuńTo jest bogaty krem odżywczy i na razie spisuje się dobrze ;) Używam go zazwyczaj wieczorem ponieważ jest trochę ciężki, ale dobrze nawilżający ;)
OdpowiedzUsuńZaszalałaś :D
OdpowiedzUsuńTe lakiery pastelowe są czarujące! cudne po prostu
Mam nadzieję, że na paznokciach również będą ślicznie wyglądać ;)
UsuńMam tą mgiełke z Victoria Secret! Bardzo lubię, zapach również mi odpowiada :)
OdpowiedzUsuńJa już marzę o kolejnej! ;)
UsuńO Boże.. :oooo ! Tyle rzeczy - Essie, VS, Avon, aa!! :> Najbardziej zazdroszczę mgiełki z VS, bo zbieram się za jej kupno od dawna, ale nie miałam okazji. I dzięki za info o perfumach - też sobie zamówiłam, bodajże "Sweet girl" i podobno już przyszły do rodzinnego domu :)) :*
OdpowiedzUsuńFajna akcja z tymi próbkami ;) a mgiełkę na pewno sobie niedługo sprawisz, na Allegro nowe kosztują około 40 zł, więc również atrakcyjna cena ;))
Usuńpodziel się:P przecież sama tego nie zużyjesz:P
OdpowiedzUsuńHmm na razie nie planowałam żadnego rozdania, dopiero w styczniu na pierwsze urodziny bloga ;))
Usuńeh też będę musiała zrobic jakieś zakupy kosmetyczne. Bardzo mnie skusiłaś żelami z orginal source :)
OdpowiedzUsuńCena w Biedronce kusi, więc warto ;)
UsuńSuper zakupy, wszystkie bym przygarnęła ;)
OdpowiedzUsuń;))
UsuńMam mgiełkę, używam ja od ok. miesiąca i jestem z niej bardzo zadowolona :) mam też korektor Catrice - jest świetny :) Obłędna liczba żeli pod prysznić ;)
OdpowiedzUsuńPrzegięłam, wiem ;D
Usuńjeszcze nie używałam żeli Original Source, chyba czas najwyższy to zmienić :)
OdpowiedzUsuńJa miałam wcześniej tylko 1 i byłam z niego zadowolona. Kuszą przede wszystkim zapachami ;)
UsuńWidzę tu kilka moich ulubieńców :D
OdpowiedzUsuńCzyli poczyniłam odpowiednie zakupy ;))
UsuńSzalona kobieto! :D Haha ile nowości :) Zazdroszczę wylicytowania mgiełki! Ja mam obsesję na punkcie Victoria's Secret :)
OdpowiedzUsuńCzasami mi się uda upolować coś ekstra ;D
Usuńprzyjemnego testowania;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! ;)
Usuńuff całe szczęście, że nie tylko ja mam "zakupowe" problemy :P
OdpowiedzUsuńsame wspaniałości kupiłaś ;) najbardziej podobają mi się pastelowe lakiery :)
Kolorki ładniutkie, ale strasznie śmierdzą te lakiery! ;/
Usuń