środa, 3 września 2014

Środa dla włosów - motyw przewodni olej kokosowy.

Dzisiaj zapraszam Was po raz pierwszy na mój dzień dla włosów ;) W sierpniu prawie co każde mycie trochę eksperymentowałam z różnymi odżywkami, maskami i olejami. Postanowiłam więc raz na jakiś czas opisać i wrzucić moje efekty na bloga, jak robi wiele z Was ;)

Przejdźmy do rzeczy, produkty, których użyłam:
- na całą noc nałożyłam na włosy i trochę na skórę głowy olej kokosowy pod czepek i dodatkowo nałożyłam cienką bawełnianą koszulkę, aby wszystko się lepiej trzymało
- rano umyłam włosy w ciepłej wodzie płynem Facelle, użyłam go dość sporo, aby dokładnie zmyć olej z włosów
- na godzinę pod ręcznik nałożyłam maskę intensywna odbudowa z Ziaji
- maskę spłukałam letnią, a później chłodną wodą, aby domknąć łuski włosów
- na wilgotne włosy nałożyłam odżywkę bez spłukiwania z lnem i rumiankiem z Joanny
- a na końcówki jedwab w płynie z Green Pharmacy
- rozczesałam włosy grzebieniem (tak czeszę mokre włosy, inaczej nie rozczesałabym ich nigdy jakby wyschły)
- pozwoliłam włosom wyschnąć naturalnie.

Tak prezentują się moje włosy po zabiegu, zdjęcia robione na zewnątrz (wybaczcie uciętą twarz, ale nie chciałam nikogo straszyć brakiem makijażu i po nieprzespanej nocy):
Osobiście jestem zadowolona z dzisiejszego wyglądu moich kłaczków, są bardzo bardzo miękkie (to zapewne zasługa oleju, bo użyłam go pierwszy raz, a pozostałe kosmetyki któryś z kolei). Są puszyste, ale nie puszące jak mają często w zwyczaju, lekkie, delikatne i dobrze nawilżone.
Widzicie mój okropny odrost? ;D Ma już kilka centymetrów, ale dzielnie się trzymam i nadal ich nie farbuję! Zobaczymy jak długo jeszcze wytrzymam ;) wmawiam sobie, że mam naturalne ombre ;D

 Tutaj dwa zdjęcia z domu, przez co kolor włosów jest przekłamany:

Mam do nadrobienia kilka postów dotyczących sierpnia, czyli ulubieńcy, denko i druga część zakupów. Mam nadzieję, że jeszcze w tym tygodniu się pojawią ;) 

Miłego dnia Dziewczyny! ;)

12 komentarzy:

  1. Kusi mnie olej kokosowy, ale chyba nie nadaje się do moich włosów. Powiem szczerze, że nie zauważyłam odrostu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem warto wypróbować, jak nie sprawdzi się na włosach to ma również kilka innych zastosowań ;) Zużyjesz go w kuchni, albo do balsamowania ciała ;)

      Usuń
  2. Olej kokosowy nie służy moim włosom, ale Twoje wyglądają bardzo ładnie !

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale masz gładziutkie włosy! :) Ostatnio skończył mi się olej kokosowy i muszę kupić kolejny. "Naturalne" ombre jest fajne, tylko, że ja mam mieszankę brązu, rudości i blondu na głowie, do czego już się przyzwyczaiłam :D Chcesz zejść do naturalnego koloru? :) Czekam na post o zakupach, om om om :D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym mieć znowu swój naturalny kolor włosów, doszłam do wniosku, że jest on jednak najładniejszy ;D Nie wiem czy jeszcze długo wytrzymam z niefarbowaniem ich. Ciągle mnie kusi, aby pomalować włosy na kolor jak najbardziej zbliżony do mojego naturalnego, bo obecnie farba się odcina i jest brązowo-ruda, a moje włosy ciemnobrązowe ;|

      Usuń
  4. Ślicznie wyglądają :) Ja to dopiero mam odrost... :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ładnie wyglądają, Ja też czeszę mokre włosy choć wszyscy krzyczą, że nie wolno. Ale nie poradziłabym sobie z nimi potem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dokładnie tak samo, moje włosy z natury nie są proste. Jakbym dała im wyschnąć i wtedy chciałabym je rozczesać to chyba wszystkie bym powyrywała.

      Usuń
  6. Powiem Ci, że naprawdę wygląda jak naturalne ombre, nie jak odrost! Nie farbuj ;D Bardzo ładne włoski :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie śliczne włoski! Długie, gęste, lśniące-marzenie! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. piękne włosy :) odrostów nie widać ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, to dla mnie dodatkowa motywacja do działania ;) Staram się odwiedzać wszystkie komentujące u mnie osoby. Jeśli podoba Ci się mój blog zapraszam do obserwowania :)