Nieubłaganie zbliża się koniec miesiąca, więc zaczynam już powoli podsumowywanie listopada. Na początek trochę o hitach i kitach kosmetycznych. W tamtym miesiącu miałam Wam napisać o swoich ulubieńcach, ale w końcu się wstrzymałam i nie żałuję. Dzięki temu dzisiaj mogę Wam pokazać więcej ;)
Ciekawa jestem czy patrząc na zdjęcie wyżej uda Wam się zgadnąć, jaki kosmetyk zaliczam do hitów, a jaki do kitów ;) Niestety nazbierało się kilka kiepskich kosmetyków do których już z pewnością nie wrócę. Czasami niestety tak bywa... Jak widać nadal króluje u mnie pielęgnacja ;D Ok zaczynamy:
KITY:
Suchy szampon, w który zaopatrzyłam się w Biedronce i niestety kupiłam dwa opakowania, ale w dwóch różnych wersjach zapachowych. Na razie skupiłam się na używaniu wersji owocowej i mam już wyrobione zdanie na jego temat. Mam nadzieję, że wersja kwiatowa sprawdzi się lepiej, chociaż w to wątpię. W planach mam jego recenzję i może również pokażę Wam "efekt" po jego użyciu. Dzisiaj krótko mówiąc: nie odświeża włosów, nie unosi, nie robi nic dobrego z włosami, poza tym jest "ciężki" w użytkowaniu. Krem mikrozłuszczający z kwasem migdałowym na noc, liście manuka ZIAJA, każdej z Was pewnie świetnie znany choćby z widzenia. Czytałam przeróżne opinie na jego temat, ale chyba częściej trafiałam na te pozytywne. Ja niestety jestem z niego bardzo niezadowolona. Męczę się z nim już któryś miesiąc z kolei i nie mogę się doczekać, aż dobiję dna. Jedyne co mi się w nim podoba to zapach, działania, które obiecuje producent nie zauważyłam kompletnie żadnego. Poza tym, że strasznie wysusza mi skórę i muszę ją później przez kilka dni mocno nawilżać. Dlatego używam go raz na jakiś czas i niestety nie wrócę już do niego.
Antyperspirant AVON, ogólnie nigdy nie przepadałam za tymi antyperspirantami, bo moim zdaniem słabo chronią. Ten dostałam w programie dla konsultantek i po prostu chciałam go zużyć. Niestety strasznie podrażnił moją skórę pod pachami, do tego stopnia, że zaczęła mi pękać, była czerwona i szorstka. Moja siostra uważa również, że zostawiają one żółte plamy, których ja nie zauważyłam, ale i tak Wam ich nie polecam.
GARNIER hydra adapt odżywczy krem-balsam 24h nawilżenia, jeszcze na wakacjach robiłam jego RECENZJĘ i wtedy nie byłam do końca pewna czy go lubię czy nie. Po dłuższym stosowaniu stwierdzam, że jest beznadziejny (zresztą jak większość z Was w komentarzach pod tamtym postem). Nie wchłania się, zapycha skórę, nie nawilża. Nie mam siły się z nim dłużej męczyć, więc muszę się go pozbyć.
Odświeżająco-nawilżający tonik, dzika róża i aloes AVON, po pierwsze ma w składzie alcohol i strasznie śmierdzi, nie odświeża, ani nie nawilża tylko strasznie wysusza. Użyłam go kilka razy i nie mam zamiaru już do niego nigdy wracać.
HITY:
Zmywacz do paznokci ISANA o zapachu migdałów, w sumie to mój ulubiony zmywacz wszech czasów i wspominam o nim właśnie dzisiaj z pewnego powodu. Doszła mnie informacja, że ta wersja zmywacza zostaje wycofana z części drogerii Rossmann. Podobno od jakiegoś czasu zaczął znikać z półek i mam nadzieję, że nie zostanie wycofany na zawsze. Chyba bym się załamała, dlatego jak również go lubicie to radzę się zaopatrzyć w zapasowe buteleczki. Jeśli istnieje dziewczyna, która go nie próbowała to polecam, świetnie radzi sobie ze zmyciem każdego lakieru, nie wysusza tak płytki i nie śmierdzi jakoś strasznie. Oliwkowa woda tonizująca z witaminą C, liście zielonej oliwki ZIAJA, to nowa seria kosmetyków tej marki z której musiałam coś wypróbować. W niedługim czasie planuję recenzję tej wody, ale na razie muszę Wam powiedzieć, że ją uwielbiam. Używam jej prawie 2 tygodnie, po dwa razy dziennie i nie widzę jej żadnych minusów ;) Na więcej informacji musicie poczekać...
Maść ochronna z witaminą A, czyli mój ratunek po stosowaniu kremu z Ziaji. Podoba mi się jej cytrusowy zapach i to, że nałożona na noc sprawia, że moja twarz rano promienieje i jest dobrze nawilżona. Maść jest tłusta dlatego stosuję ją przeważnie wieczorem i koniecznie muszę wybrać się do apteki po kolejną tubkę.
Masełko do ust z masłem shea THE BODY SHOP, świetnie nawilżające masełko, przy którym te z Nivea wymiękają. Niestety nie smakuje już tak dobrze, ale to przecież nie jest najważniejsze. Również używam go zazwyczaj na noc i na tą porę roku jest dla mnie idealne.
Camouflage CATRICE, ja mam w odcieniu 020 light beige , ponieważ 010 wydawał mi się za jasny. To najlepszy korektor jaki miałam i wiem, że część z Was również go uwielbia i zachwala. Świetnie radzi sobie z przebarwieniami, jak i krostkami z którymi ostatnio okropnie się zmagam na szyi! Chyba muszę się w końcu wybrać do dermatologa ;/ Niestety u mnie pod oczy się nie sprawdził mimo, że użyłam go w malutkiej ilości. Ale i tak go uwielbiam i szczerze Wam polecam :)
Płyn do kąpieli AVON, już kiedyś Wam o nim pisałam w którymś denku i żałowałam wtedy, że nie znalazł się w żadnych ulubieńcach. Pachnie kwiatowo i bardzo intensywnie, zapach ten czuć w całej łazience i również na ciele po kąpieli. Tworzy wielką pianę, która nie znika po kilku minutach i bardzo umila kąpiel. Chyba jest już niedostępny w katalogu, ale jak kiedyś jeszcze się pojawi to na pewno się na niego skuszę.
Nawilżająca pianka do golenia SKINO z biedronki, jest to męska pianka, która świetnie się sprawdzi również dla kobiet. W następnym miesiącu przybliżę Wam jej działanie w recenzji. Jestem z niej bardzo zadowolona i uważam, że warto wypróbować tym bardziej, że kosztuję w okolicy 5 zł i jest sporej objętości ;)
Do ulubieńców zaliczam również SZAMPON ISANA Z MOCZNIKIEM i MICELARNY ŻEL BEBEAUTY, których pojawiły się osobne recenzje, dlatego dzisiaj już o nich nie wspominałam ;)
Trochę się tego nazbierało, dajcie znać kto wytrwał do końca ;) W następnym tygodniu będzie jeszcze więcej czytania, bo szykuje się spore denko z dwóch miesięcy! ;)
Też nie lubię tego kremu z Ziaji :( A szampon z Biedronki kupiłam właśnie kwiatowy i leży w zapasach...
OdpowiedzUsuńOj, muszę się wreszcie skusić na ten korektor od Catrice! Ze wszystkich przedstawionych produktów znam i lubię maść z retinolem (używamy tej samej wersji :)) i zmywacz Isany :) Czekam na recenzję wody z ziaji!
OdpowiedzUsuńBędzie pewnie za tydzień :) a korektor musisz mieć! ;)
UsuńKrem z Ziai faktycznie może wysuszać, używam go na zmianę z kremem Nivea Soft i jestem na razie zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńPrzeszłam mnóstwo Rossmannów w poszukiwaniu dużego zmywacza Isany i faktycznie, tej wersji nigdzie nie było (nawet nie było miejsca na półce). Z kolei mniejsza była wszędzie wykupiona. Chyba się załamię, jeśli faktycznie go wycofają w ogóle.
OdpowiedzUsuńJa również ;( nie miałam jeszcze kiedy sprawdzić czy u mnie jest ;/
UsuńA mi woda z Ziajki jakoś nie podeszła :)
OdpowiedzUsuńJa chcę wypróbować jakieś kosmetyki z nowej serii Ziaji, pewnie ta woda również wpadnie mi w ręce. Ale zaciekawiłaś mnie tą pianką z Biedronki. Nigdy nie zwróciłam na nią uwagi :)
OdpowiedzUsuńJa w sumie też :) ale kiedyś była na promocji to się skusiłam ;)
UsuńDobrze, że nie kupiłam tego suchego szamponu. U mnie krem mikrozłuszczający sprawdza się bez zarzutów :)
OdpowiedzUsuńSzampon z mocznikiem Isany polubiłam :)
Byłam bardzo ciekawa tej wody z Ziaji i jak wykończę mój tonik z Liści Manuka, to postawię na to :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że krem z Ziaji Ci się nie sprawdził, bo według mnie jest super :) Buziaki :*
Mam nadzieję, że z wody będziesz również zadowolona ;))
UsuńW takim razie dobrze, że się nie zdecydowałam na ten szampon z Biedronki. Dużo fajnych kosmetyków zaprezentowałas:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki i też pozdrawiam ;)
UsuńZarówno żel jak i piankę z Biedronki lubię :)
OdpowiedzUsuńZmywacz kupiłam ostatnio, bo była na niego promocja :)
U mnie ten krem z Ziaji sprawdza się całkiem dobrze . Cieszę się, że nie kupiłam tego suchego szamponu w Biedronce. skoro nie odświeża włosów.
OdpowiedzUsuńJa jestem nim bardzo zawiedziona ;/
UsuńMnie początkowo krem z Ziaji też wysuszał, teraz na szczęście już nie, sprawdza się całkiem nieźle ale jednak chcę już go zużyć i wypróbować czegoś innego bo efekty nie są już tak dobre - zrobił tyle ile mógł, czas się pożegnać ;P
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten zmywacz Isana. Mam nadzieję, że jeszcze u mnie będzie...
OdpowiedzUsuńProdukty do pielęgnacji z Avonu rzadko mi się sprawdzają... Muszę w końcu kupić ten tonik z Ziaji, jestem bardzo ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńU mnie bywa różnie, ale staram się już nie kupować za dużo w Avonie, jedyne z czego nie zrezygnuje to produkty do kąpieli i jakieś nowości ;)
UsuńZielona oliwka z Ziaja coraz bardziej mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńAle masz duże denka! Ja nigdy nie potrafię zużyć tyle rzeczy.. nawet w dłuższym czasie :P Mam podobne wrażenia po używaniu kremu z liśćmi manuka - używam go wtedy, gdy widzę pojawiające się niedoskonałości, gdy używałam go codziennie niestety nie zauważyłam efektów.. :/
OdpowiedzUsuńJa staram się regularnie wszystko zużywać i nie sięgać po nowe produkty, póki nie zużyję starych ;) W tym miesiącu trochę się tego nazbierało.
UsuńKorektor z Catrice jest super, bardzo podobny do Mac Studio Finish:)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy nic z Mac'a więc nie mogę porównać. Ale jak na razie Catrice jest dla mnie wystarczający :)
UsuńAle sporo tego jest :p
OdpowiedzUsuńmój blog, hooneyyy
Całe szczęście, że się nie skusiłam na ten suchy szampon z Biedrony:)
OdpowiedzUsuńMnie poniosła chwila i kupiłam dwa ;( Jednak Batiste nic nie przebije ;)
UsuńDziękuję ;)
OdpowiedzUsuńWidząc Catrice i oliwkową wodę z Ziaji wiedziałam, że to będą hity! :D Na szkoleniu dostałam od nich dwufazowy płyn, który radzi sobie lepiej z makijażem niż micel z Biedronki :)
OdpowiedzUsuń