Do wiosny jeszcze tak daleko, a ja już zdążyłam złapać jesiennego doła ;( Wpis miał pojawić się wczoraj, ale nie byłam w formie i wolałam czas poświęcony na pisanie przeznaczyć na dołujący film, żeby sobie popłakać. Hmm baby...
Ostatnio dni okropnie mi się dłużą, ciągle chce mi się spać i nie mam na nic ochoty. Dodatkowo pogoda jest coraz gorsza, więcej czasu spędzamy w domu i skończyły się nasze długie spacery. Gdybym tylko mogła przespałabym cały dzień, no ale Dominikowi ten plan się nie podoba. Jakie macie sposoby na pozbycie się jesiennej chandry? Nie chcę tak zamulać do wiosny.
Dzisiaj chcę Wam opowiedzieć o moich wrażeniach/odczuciach po kilkukrotnym użyciu nowego szamponu z Syoss'a, który otrzymałam w paczce z ROSSMANNA. Będzie on do kupienia od stycznia i nie mam pojęcia czy w innych drogeriach można go już kupić czy również nie. Jeśli wiecie coś na ten temat to dajcie znać ;)
Na odwrocie szamponu nie mam po polsku informacji od producenta, ale otrzymałam kartkę na której wszystko mam wyjaśnione. Jak widzicie szampon jest przeznaczony do włosów bardzo suchych i szorstkich. Mimo, że moje włosy już tak bardzo nie są zniszczone to wolę używać takich szamponów niż np. przeznaczonych do wszystkich rodzajów włosów. Szampon mieści się w tubce o pojemności 250 ml, pachnie trochę męsko, ale mi to nie przeszkadza, chociaż wiem, że części z Was mogłoby. Ma płynną, trochę za bardzo lejącą konsystencję o bursztynowym zabarwieniu, co na zdjęciu niekoniecznie widać.
SKŁAD:
KONSYSTENCJA:
Jeśli chodzi o działanie szamponu to ja jestem zadowolona. Oczywiście nie używam go na co dzień, tylko co kilka dni w celu dokładnego i mocniejszego oczyszczenia włosów i skóry głowy. Wcześniej miałam jeden szampon z Syossa z serii z keratyną i bardzo go lubiłam. Jak widać posiada SLSy więc część z Was pewnie na starcie już go skreśliła, skład jest długi i niestety nie powala. Ale na usprawiedliwienie znajdziemy również olej morelowy, który ma funkcję odżywiającą skórę i zmiękczającą. Dalej hydrolizaty keratyn i panthenol czyli składniki wpływające na odżywienie skóry, włosów i utrzymywanie wilgoci. Przeanalizowałam cały skład i to chyba najważniejsze dobroci jakie znalazłam.
PLUSY:
- działanie - mocne oczyszczenie, miękkość i blask włosów
- miękka tubka, zamykana na klik - alternatywa dla butelek
- bursztynowe zabarwienie
- wydajność - świetnie się pieni, wystarczy mała ilość szamponu
- radzi sobie ze zmyciem olejów
MINUSY:
- skład
- trochę za bardzo męski zapach
- dość płynny, może wylewać się z opakowania
PODSUMOWUJĄC: nie jest to dla mnie i na pewno nie będzie szampon do każdorazowego mycia włosów. Raz na kilka dni jest w porządku mimo, że skład nie zachwyca. Ogólnie jestem zadowolona, podoba mi się opakowanie i to że moje włosy po jego użyciu na prawdę dobrze wyglądają. Może jest to tylko złudzenie, ale pozornie są odżywione, nawilżone, gładkie i miękkie ;)
Skusicie się na niego? Czy raczej wydaje się Wam być mało interesujący? ;)
Hm, ciekawe jak sprawdziłby się u mnie :)
OdpowiedzUsuńZawsze można przetestować ;)
UsuńNie miałam go nigdy :)
OdpowiedzUsuńhmm, pewnie dlatego, że nie ma go jeszcze w sklepach...
Usuńnigdy nie miałam nic z Syoss
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kosmetykami Syoss i na ten szampon na pewno bym się nie skusiła :)
OdpowiedzUsuńNie lubię Syossa, bardzo źle mi się kojarzy :)
OdpowiedzUsuńMi jak na razie nie wyrządził żadnej krzywdy, więc testuje dalej ;)
UsuńJedyne co miałam tej firmy to suchy szampon
OdpowiedzUsuńWłaśnie testuje go. Jestem ciekawa jak sprawdzi się na kręconych włosach,lekko przesuszonych.
OdpowiedzUsuń