sobota, 26 kwietnia 2014

Projekt denko - wykończeni 4 / kwiecień '14.

Hej wszystkim ;-)

Uwielbiam robić, czytać i oglądać projekty denko! Motywuje mnie to, do używania kosmetyków do końca. Często mam pootwierane kilka szamponów, odżywek czy balsamów do ciała, a tak przynajmniej pozbywam się części zapasów ;) To już mój 4 projekt, tym razem kwietniowy ;) 



KOSMETYKI DO WŁOSÓW:


Odżywka do włosów nadająca objętość i witalność, drożdże piwne i owoc granatu - GARNIER Ultra Doux. Fajna, o ładnym zapachu i nie najgorszym działaniu. Na pewno nie lepsza niż wersja z olejkiem z awokado i masłem karite, ale całkiem niezła ;) Może kupię ją ponownie

Moja ocena 5/6.

Szampon wymarzona objętość - TIMOTEI, do włosów cienkich lub delikatnych. Objętości to on raczej moim włosom nie dodawał, ale ładnie pachniał, miał lekko różowy kolor i bardzo fajne zamknięcie. Nie wymagam dużo od szamponu, ważne by dobrze mył włosy, pienił się i żebym nie miała po nim łupieżu (co niestety dość często się u mnie zdarza). Po tej wersji szamponu raczej go nie miałam, ale obecnie używałam innego szamponu z Timotei, po którym nabawiłam się paskudnego łupieżu. To niestety zniechęciło mnie do tej firmy i już raczej nie zaryzykuję i nie kupię ponownie od nich żadnego szamponu. 

Moja ocena 4/6.


Ekspresowa odżywka regeneracyjna - GLISS KUR do włosów cienkich, płaskich i zniszczonych. Ta fioletowa wersja mniej mi przypadła do gustu, najlepsza była czarna z 1 denka, a później złota z 2 denka. Mimo to są bardzo podobne w działaniu, lubię te odżywki, ponieważ ułatwiają mi życie ;D na pewno kupię ponownie.

Moja ocena 5,5/6.

Odsyłam Was do ostatniego postu, w którym napisałam Wam już co sądzę o tych małych wersjach masek z BIOVAXU. Zużyłam ich 4 rodzaje, ale jedno opakowanie gdzieś zapodziałam ;)

KOLORÓWKA - KOSMETYKI DO TWARZY:



Puder Affinitone - MAYBELLINE. Mój był w odcieniu 24 golden beige. Bardzo fajny puder, w opakowaniu lusterko i moim zdaniem mało przydatny "puszek". Kupiłam go na ostatniej wyprzedaży -40% w Rossmannie czyli jakoś w listopadzie. Nie maluję się na codzień więc wystarczył mi na długo. Obecnie używam pudru z Wibo, który mogliście zauważyć w ostatnim haul'u kosmetycznym. Nie widzę jakiejś dużej różnicy między tymi dwoma produktami, także w moim przypadku nie ma co przepłacać (Affiniton cena około 10 zł większa). Być może kiedyś kupię go ponownie, bo nie żałuję tego zakupu :)

Moja ocena 5/6. 

Maskara 2000 calorie - MAX FACTOR. Jeden z lepszych tuszy jakie miałam w ostatnim czasie.Ta maskara najlepiej ze wszystkich podkreślała moje rzęsy, nie sklejała ich, nie rozmazywała się ani nie osypywała. Wiem, że albo się ją kocha, albo nienawidzi, ja zdecydowanie należę do tej 1 grupy. Mam zamiar kupić ją ponownie ! Niestety mam wiecznie "ponapoczynane" kilka tuszy na raz (obecnie 4), muszę się ich pozbyć i dopiero wtedy kupić 1-2 tusze, które zużyję od początku do końca. 

Moja ocena 6/6.

Maskara Studio Lash 3d volumythic - MISS SPORTY. Nie wiem o co chodzi, ale miałam tą maskarę równocześnie z maskarą z Lovely pump up i one są identyczne ! Nie tylko, że mają BARDZO podobne opakowania to i identyczną szczoteczkę. W sumie to ja również w "działaniu" nie widzę między nimi równicy. Wiem, że ta z Lovely jest bardzo lubiana i zachwalana, ale ta z Miss Sporty jest taka sama ;) Bardzo lubię szczoteczki silikonowe, ładnie rozdziela i wydłuża rzęsy. Na pewno kupię ponownie, którąś z nich na obecnej promocji w Rossmannie ;)

Moja ocena 5/6.

Maseczka nawilżająca z glinką zieloną, skóra sucha i normalna - ZIAJA. Nic się nie zmieniło od ostatniej tej maseczki, którą miałam. Nadal ją uwielbiam i chciałabym mieć ten produkt w dużej pojemności (są w ogóle takie maseczki z Ziaji w pełnowymiarowym opakowaniu?) Z pewnością kupię ponownie

Moja ocena 6/6.

KOSMETYKI DO CIAŁA:



Jak widać zużyłam 2 opakowania produktów antycellulitowych i mogę zrobić ich małe porównanie. 1 z nich to serum intensywnie wyszczuplające i ujędrniające - EVELINE. To serum kupiłam już kilka dobrych miesięcy temu razem z balsamem brązującym tej samej firmy (który nadal stoi do połowy pełny). Połowę tego opakowania zużyłam już w tamtym roku, a druga połowa długo leżała nieużywana. Jakiś czas temu zaczęłam ćwiczyć i pomyślałam, że ten produkt świetnie się sprawdzi przy ćwiczeniach. Wiadomo, że leżąc na kanapie i objadając się nie pozbędziemy się cellulitu (w tamtym roku się łudziłam, że może jednak się uda i używałam serum nie ćwicząc, ale nie było rezultatu). 
W sumie to mam mieszane uczucia co do obu tych produktów. Eveline pozostawia dość mocne uczucie chłodu i używając go po kąpieli nie byłam w stanie tego znieść. Jeśli nałożyłam za grubą warstwę balsamu to dostawałam aż drgawek, nawet koc nie pomagał ;D A jeśli nakładałam go przed ćwiczeniami to było ok, delikatnie chłodził moje ciało. Co do działania to nie wiem czy to zasługa ćwiczeń czy tego serum, ale skórę mam jędrniejszą i bardziej napiętą. Sam cellulit niekoniecznie znikną, ale wiem że to też wina mojej złej diety. Na pewno produkt nam nie zaszkodzi, a jak może pomóc to ok, ważne by ćwiczyć i zdrowo się odżywiać, a rezultat na pewno się pojawi ;) Nie wiem czy kupię go ponownie

Moja ocena 4,5/6.

Zaawansowane serum antycellulitowe - AVON. Podobnie jak Eveline pozostawia uczucie chłodu, ale według mnie dużo delikatniejsze, co dla jednych może być plusem, dla innych minusem. Na pewno jest mniej wydajny i kosztuje więcej (około 20 zł za 150ml). Poza tym nie odpowiadał mi zapach, strasznie mi przypominał oliwkowy krem do ciała z serii Planet Spa, o którym pisałam w ostatnim denku. Podobnie jak tamten krem miał w sobie drobinki, które przy wcieraniu w ciało również się niezbyt dobrze rozpuszczały. Nie kupię go ponownie.

Moja ocena 2/6.


Olejek do kąpieli - TUTTI FRUTTI tym razem brzoskwinia i mango. Co za cudowny zapach ! Kocham te olejki ;) Dobrze się pienił, po kąpieli zapach długo pozostawał na skórze i co ważne, nie wysuszał jej. Jak dla mnie bomba, na pewno kiedyś kupię ponownie !

Moja ocena 6/6.

Żel pod prysznic kusząca gruszka - LIRENE. Bardzo fajny żel, zapach mocny i niechemiczny, wyczuwalny na skórze po kąpieli, nie wysuszał i nie ściągał. Jedyne co mogę mu zarzucić to to że nie był za bardzo wydajny, ale z chęcią kupię ponownie ten zapach jak i pozostałe ;)

Moja ocena 5/6.


Bezzapachowy, łagodzący płyn do higieny intymnej - AVON. Według mnie ten produkt całkiem dobrze się sprawdził. Jest wydajny i bardzo delikatny. Teraz mam inną wersję, z której jestem jeszcze bardziej zadowolona. Fajna alternatywa dla Ziaji, którą również bardzo polecam ;) Zapewne kupię ponownie.

Moja ocena 5/6.

Zmywacz do paznokci - NAILTY. Z tego co wiem był kiedyś dostępny w biedronce, lecz go wycofali ze sprzedaży. Ja go kupiłam już jakiś czas temu na Allegro wraz z innymi kosmetykami. Byłam z niego zadowolona, dobrze zmywał lakier, nie śmierdział jakoś mocno i sztucznie, wystarczył mi na długi czas i co najważniejsze nie wysuszał moich paznokci. Szkoda, że go wycofali, obecnie używam Isany - zielonej wersji, ale zastanawiam się czy nie wypróbować zmywaczu z biedronki, lub lidla z pompką.

Moja ocena 5,5/6.

Dezodorant antyperspiracyjny w kulce - AVON Slip into. Ładnie pachniał, działanie miał nie najgorsze, na pewno lepsze od Pur Blanci. Wiem, że są lepsze antyperspiranty, ale są i gorsze :) Może kiedyś kupię ponownie

Moja ocena 4,5/6.


Kolejny post o dziwo nie będzie kosmetyczny ;) Postaram się Wam trochę przybliżyć moją osobę, żebyście mogli mnie lepiej poznać ;)

3 komentarze:

  1. Uwielbiam ten gruszkowy żel pod prysznic Lirene ;) Pachnie obłędnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. mi ten roll on z avonu a to bardzo przypadł do gustu! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedronkowy zmywacz z pompką jest całkiem fajny, polecam spróbować :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, to dla mnie dodatkowa motywacja do działania ;) Staram się odwiedzać wszystkie komentujące u mnie osoby. Jeśli podoba Ci się mój blog zapraszam do obserwowania :)